Dziwna kieszonka w damskich majtkach. Powstała z myślą o konkretnym problemie
Pewnie nie raz zastanowiło Cię, po co jest dodatkowy materiał w majtkach. Mało tego, z jednej strony zszyty z resztą, a z drugiej nie – tworzy więc swego rodzaju kieszonkę. To dopiero zagwozdka!
Niektóre kobiety nawet nie zdają sobie sprawy z faktu istnienia tego szczegółu w swojej bieliźnie. Inne zaś nie mają pojęcia, po co to jest – bo przecież nie do przechowywania czegoś. Mała kieszonka w kroku w majtkach damskich to nie przypadek i nie błąd produkcji – wcale nie zapomniano zszyć materiału również z drugiej strony.
Ta mała kieszonka w damskich majtkach ma nawet swoją fachową nazwę!
Nazywane jest to klinem i jest częścią nie tylko damskiej bielizny, ale męskiej również! Ma za zadanie zwiększyć komfort noszenia majtek i przedłużyć ich trwałość. Jednak w przypadku majtek przeznaczonych dla kobiet, ułatwia utrzymanie higieny.
Do czego służy mała kieszonka w majtkach?
Pomysłów na to jest wiele – kreatywność zaprowadziła niektóre kobiety nawet do wkładania tam cienkich gąbeczek (takich jak w biustonoszach). Po co to robią? Aby zniwelować widok wcinającej się w tę część ciała bielizny, kiedy ubierają obcisłe getry lub legginsy – tzw. „camel toe”.
Tak naprawdę klin jest niezwykle ważną częścią bielizny, ponieważ wchłania wilgoć, co w jakimś stopniu zapobiega rozwojowi infekcji pochwy.
No dobrze, ale dlaczego jest zszyty tylko z jednej strony?
Tak, to nie błąd produkcji, a celowy zabieg – szew wykonany tylko z jednej strony to po prostu bardziej oszczędne rozwiązanie! Jeśli podczas produkcji oszczędzi się 10 sekund na jednej parze majtek przez to, że klin przyszyje się tylko jednym szwem, to reasumując da to naprawdę sporo czasu.
Jest to też niestety oznaka majtek z niższej półki – droższa bielizna ma zazwyczaj zaszyte wszystkie boki klina.
A czy zastanawiałeś się kiedyś nad ozdobami kobiecych majtek? Wiesz, że kokardki nie są na nich naszywane bez powodu? Jest kilka teorii na to, skąd się tam wzięły...
