Na początku była rozczarowana domem, który dostała od syna. Po chwili diametralnie zmieniła zdanie!
Caspar Schols został poproszony o przysługę. Jego mama marzyła o tym, aby w jej ogrodzie w Eindhoven powstało coś, co będzie cieszyć oko. Od samego początku chciała, aby nad brzegiem ich małego stawu pojawił się domek, który będzie idealnym miejscem, do którego będzie mogła przyjść i zebrać myśli. Caspar nie czekał ani chwili, tylko zabrał się do pracy.
Wprawdzie mężczyzna nigdy nie miał do czynienia z architekturą wnętrz, ale miał od razu w głowie myśl, którą chciał zrealizować.
Malutki domek był strzałem w dziesiątkę. Do jego stworzenia wykorzystano daglezję.
Cały proces tworzenia trwał prawie pół roku. Caspar chciał zdążyć ze swoją pracą na urodziny mamy. Gdy zobaczyła efekt końcowy, nie miała pojęcia, co się stanie, gdy się wciśnie jeden niepozorny przycisk…
Dom nagle zaczyna się rozsuwać i ściany zmieniają swoje miejsce. Można śmiało powiedzieć, że Caspar połączył ze sobą dwa domy.
W środku powstały przesuwane ściany, która dają większą swobodę. Ale to nie koniec tej transformacji!
Gdy tylko dwa elementy rozsunęły się maksymalnie, stało się oczywistym, że w środku znajduje się przepiękna oranżeria, która ma nawet malutki kominek! Szklany dach sprawdza się z kolei, gdy za oknem śnieg i minusowa temperatura.
Ważne było dla nas to, aby dom wyglądał naturalnie i sprawdzał się w każdych warunkach – tak jak ubranie dopasowane do pogody.