Symbole na etykietach kosmetyków zdradzają jeden ważny szczegół!

Kosmetyki towarzyszą nam każdego dnia – przydają nam się do utrzymywania higieny, świadomej pielęgnacji i makijażu. Tak często z nich korzystamy i jest już tak duży ich wybór na rynku, że przestaliśmy zwracać uwagę na to, co przekazywane nam jest na ich etykietach. Skupiamy się na tym, żeby ładnie pachniały, miały odpowiednie działanie lub pasowały do naszego typu skóry. Pomijamy oznaczenia na opakowaniach kosmetyków, a na odwrocie umieszczany jest jeden mały szczegół, który ma ogromny wpływ na jakość tych produktów!

Jesteśmy coraz bardziej świadomymi klientami i dbamy o to, aby nasze kosmetyki miały dobry skład (najlepiej naturalny) i właściwości odpowiednie dla naszej skóry, włosów itd. Ale zazwyczaj zupełnie pomijamy symbole na etykietach, które są fundamentalne!

Produkty do pielęgnacji, czy makijażu, mają swoją datę ważności, na co najczęściej wcale nie zwracamy uwagi! To bardzo poważny błąd, ponieważ stosowanie przeterminowanych kosmetyków może nam bardzo zaszkodzić! Obowiązkowo powinniśmy więc szukać na nich rysunku otwartego słoiczka z cyfrą i literą M – mówi nam on o terminie przydatności. Cyfra symbolizuje liczbę miesięcy, przez które możemy używać produktu. Zwykle jest to 6, 12 lub 24.

To najwrażliwszy obszar na twarzy – wymaga więc wyjątkowo delikatnego traktowania. Jeśli pokryjesz powieki warstwą przeterminowanego kremu lub pomalujesz je kosmetykami po terminie ważności, możesz wyrządzić sobie wiele szkód! Mówi się, że tusz do rzęs to siedlisko ogromu bakterii, więc nie powinno się używać jednego opakowania dłużej niż 3 miesiące. Lepiej nie ryzykować infekcji…

Spryskaj je raz na trzy miesiące płynem do dezynfekcji lub spirytusem i pozostaw do wyschnięcia. To samo możesz zrobić (ale już co pół roku) z kredką do brwi i konturówką do ust.

Miej w pobliżu toaletki mały notesik, w którym zapiszesz datę otwarcia danego kosmetyku. Wtedy będziesz wiedzieć dokładnie, do kiedy możesz je stosować.

Wtedy doprowadzimy do podrażnień, wyprysków, a nawet poważnych chorób skórnych. W grę wchodzi też zapalenie spojówek.

Wiesz, jak oszczędzić na kosmetykach? Nie przepłacisz, jeśli będziesz znać te triki!

Co modnego w tym sezonie? Tą porą rezygnujemy z krzykliwych i odważnych barw – stawiamy na stonowane kolory, jak brązy, beże i wszystkie ich pochodne. Czasem lubimy je podkreślić jednym bardziej wyrazistym elementem, na przykład czerwienią lub pomarańczą. Jest kilka sprawdzonych trików, które możesz zastosować, aby podrasować swój codzienny wygląd. Wykonasz z nimi makijaż na jesień godny wizażysty! Pamiętaj jednak o tym, że idealny make-up na jesień to przede wszystkim taki, w którym będziesz się dobrze czuć.

Szara pogoda za oknem nie musi się odzwierciedlać na Tobie. Nie odchodź w cień tej jesiennej aury i stosuj rozświetlacz. Delikatnie muśnij nim swoje kości policzkowe i łuk brwiowy. Możesz nałożyć go również troszeczkę na grzbiet nosa, ale lepiej pomiń ten krok, jeśli masz z nim związany jakiś kompleks. Ten krok uwydatnia małe noski. Rozświetlacz doda Ci świeżości i subtelnego blasku.

Owszem, warto dopasować się do barw jesieni, stosując kolory oscylujące wokół beżu i brązu. Jednak nie pozwól na to, by jesienny makijaż sprawił, że Twoja buzia będzie wyglądać na szarą i zmęczoną. Wybierz sobie jeden odpowiedni akcent kolorystyczny, który będzie Cię charakteryzował. Oczy podkreślaj dyskretnym cieniem, za to usta pomaluj pomadką, której kolor będzie kojarzył się Twoim znajomym tylko z Tobą. To doda Ci uroku i oryginalności!

To ostatni, ale najważniejszy warunek! Makijaż dzienny, niezależnie od pory roku, musi być nakładany za zadbaną i świeżą twarz. Cienie pod oczami i ziemista cera, będące efektem małej ilości snu, to coś, co zepsuje nawet najlepszą stylizację. Śpij minimum 8 godzin każdej nocy – i dla zdrowego wyglądu i dla lepszego samopoczucia.

Zostając w temacie jesieni przeczytaj też o niebanalnych gadżetach, które uprzyjemnią długie chłodne wieczory spędzane w domu oraz o polecanym przez psychologa sposobie na jesienną chandrę i lenistwo.