USA to kraj pełen dziwactw. 15 osobliwych zwyczajów, które wprawią w zdumienie każdego turystę

Amerykanie wszędzie jeżdżą autem. Nawet do pobliskiego sklepu. Tak już mają zakodowane i mało komu przyjdzie do głowy, aby skusić się na spacer. Natomiast po parkingach, zlokalizowanych pod ogromnymi centrami handlowymi, niektórzy obywatele potrafią krążyć kilkanaście minut w oczekiwaniu na zwolnienie się miejsca tuż obok wejścia.

Publiczne toalety w USA są darmowe. To jest godne pochwały, ale wielkie zniesmaczenie budzi kwestia prywatności w takich przybytkach. Po pierwsze po zamknięciu drzwi pojawia się spora szpara, przez którą widać wszystko co dzieje się w kabinie. Drugą kwestią jest przestrzeń między podłogą a drzwiami. Jest ona na tyle pokaźna, że sięga prawie do kolan.

Cukier dodawany jest prawie do wszystkich produktów spożywczych, które można kupić w sklepie. Znajduje się nawet w chlebie, bekonie czy maśle orzechowym.

Amerykanie nie dbają zbytnio o swój ubiór. Na ulicy można często zobaczyć ludzi chodzących w piżamach. Zwykle w takim stroju podwożą dzieci do szkoły, wyskakują do pobliskiego sklepu lub po kawę na wynos. Natomiast zimą mieszkańcy chętnie wychodzą na szybkie zakupy w kurtce puchowej i japonkach. Według nich grube ubrania krępują ruchy i z dwojga złego wolą już trochę zmarznąć.

W USA praktykuje się inny zapis daty: MM/DD/YYYY = 02.14.2021. Najpierw miesiąc, później dzień, a na końcu rok.

Flagi narodowe wiszą dosłownie wszędzie. Nie tylko na budynkach rządowych. Mieszkańcy bardzo chętnie wieszają je na domach czy balkonach, aby zamanifestować swój patriotyzm. Powiewają tam przez cały rok. Oczywiście podczas świąt narodowych ilość flag, które można zobaczyć na ulicy drastycznie wzrasta.

Amerykanie to królowie gotowego jedzenia. W marketach na dziale z mrożonkami można znaleźć naprawdę wszystko. Dostępna jest np. mrożona jajecznica, usmażony już bekon, kanapki z dżemem i masłem orzechowym czy puree z ziemniaków. Dodatkowo nikogo nie dziwią ugotowane na twardo, obrane i zapakowane w torebki jajka, posiekany szczypiorek czy ser w sprayu.

W restauracjach woda jest darmowa. Przy składaniu zamówienia dostajemy automatycznie półlitrową szklankę wypełnioną lodem i wodą. Niestety jest to zwykła kranówka.

Rozmiar napoi sprzedawanych w barach szybkiej obsługi znacznie różni od europejskiego. W USA mały napój to aż 700 ml, a duży ponad litr!

Amerykanie piją bardzo mało herbaty. Jeśli w restauracji poprosisz o ten napój, to dostaniesz mrożoną herbatę z lodem. W związku z tym obecność czajnika w domu należy do rzadkości. Jeśli już ktoś musi podgrzać wodę, to robi to w kuchence mikrofalowej.

Kurierzy zostawiają paczki pod drzwiami wejściowymi i nie oczekują potwierdzenia odebrania przesyłki. W blokach sprawa ma się trochę inaczej. Zwykle wszystkie paczki lokowane są w specjalnie przeznaczonym do tego pomieszczeniu.

Skrzynki na listy nie mają zamków i zwykle znajdują się tuż przy ulicy. Dzięki temu listonosze nie muszą wysiadać z samochodu, aby umieścić w nich listy.

Do cen wszystkich produktów w sklepach doliczany jest przy kasie podatek. Stawki różnią się w zależności od stanu. Dlatego nigdy nie warto wybierać się z wyliczoną gotówką. ;)

W USA niezwykle trudno jest kupić zeszyt w kratkę. Amerykanie uwielbiają zeszyty i notatniki w linie. Tylko takich używa się też w szkole. Nawet na lekcjach matematyki.

Amerykanie bardzo lubię kupować produkty spożywcze w zbiorczych opakowaniach, gdyż mają one atrakcyjniejsze ceny. W tym nie ma nic dziwnego. Jednak w zdumienie może wprawić buteleczka z 300 tabletkami przeciwbólowymi! To nie żart. Amerykanie przodują na świecie pod względem ilości kupowanych tabletek uśmierzających ból bez recepty.

Który zwyczaj najbardziej Cię zaskoczył?