Japońska metoda na oszczędzanie. Już po miesiącu wyjdziesz na plus
Japońska metoda na oszczędzanie ma już dobre kilkadziesiąt lat, a w dalszym ciągu jest wykorzystywana przez obywateli tego kraju. Trudno się dziwić, w końcu to jeden z najsilniej rozwiniętych technologicznie narodów świata. Może warto się czegoś od nich nauczyć?
07.09.2023 14:30
Oszczędzanie pieniędzy, w tych czasach, jest niezwykle trudne, zwłaszcza gdy nasze finanse są nieuporządkowane. Wiele osób pod koniec miesiąca nie jest w stanie odłożyć nawet kilkudziesięciu złotych, a o poduszce finansowej można zapomnieć. Japońska metoda sprawi, że każdego miesiąca zachowasz niezłą sumkę w portfelu.
Japońska metoda na oszczędzanie pieniędzy
Japończycy określają swój system słowem kakebo. Polega on na rejestrowaniu wszystkich wydatków i dochodów. To prosty sposób, w którym trzeba skupić się na notowaniu każdego wydatku, bez względu na jego wartość. Dzięki temu już na pierwszy rzut oka widać, na co przeznaczamy najwięcej pieniędzy. Możemy też wyodrębnić strefy, gdzie warto zredukować ilość wydawanych środków. Aby rozpocząć stosowanie kakebo, należy notować każde najmniejsze świadczenie od początku miesiąca kalendarzowego. Następnie robimy bilans, gdzie porównujemy dochody i wydatki. W tym momencie należy zwrócić uwagę na poszczególne sektory i znaleźć rozwiązanie na obniżenie pewnych kosztów. Nadwyżka może zostać przeznaczona na oszczędności, a reszta zostaje przeznaczona na dowolny cel. Notatki na temat wydatków należy prowadzić skrupulatnie każdego dnia, jeśli będziesz to robić raz w miesiącu, możesz pominąć pewne kwoty.
Oszczędzanie potrzebuje dobrej organizacji
Metoda kakebo wymaga dobrej organizacji wewnętrznej. Na końcu miesiąca podziel swoje wydatki na konkretne grupy: stałe, nieprzewidziane, jedzenie, transport, zdrowie, rozrywka. Pod koniec miesiąca rób bilans i sprawdź, na co zazwyczaj wydajesz najwięcej pieniędzy. W kolejnym tygodniu spróbuj zredukować te kwoty o jakiś procent. Dla przykładu — zamiast codziennie kupować kawę na mieście, patrz ją w domu, a jednorazowe bilety zamień na miesięczny. Małe zmiany, a wydatki nie będą już topnieć w oczach. W oszczędzaniu nie chodzi o to, by wszystkiego sobie odmawiać, a jedynie dokonywać bardziej ekonomicznych wyborów. Grunt to mieć zapas gotówki, gdy nadejdzie czarna godzina.