To trujące drzewo wpisano do Księgi Rekordów Guinessa jako najbardziej zabójcze

Hiszpanie nazwali je "małym jabłuszkiem śmierci", a mieszkańcy Karaibów trującą gujawą. Hippomane mancinella, czyli manchineel (nikt nie wymyślił lepszej polskiej nazwy) rośnie głównie w tropikach Ameryki Środkowej i gdyby nie opór ekologów i świata nauki, ludzie pewnie by już dawno wykarczowali je aż do ostatniego drzewka.

Trująca gujawa wygląda bardzo zwyczajnie, jej sok zawiera jednak duże ilości silnie toksycznego forbolu. Jest on obecny zarówno w samym drzewie, jak i owocach.

Sam kontakt forbolu ze skórą powoduje bolesne poparzenia i powstanie na niej pęcherzy, a jeśli jakimś sposobem sok zawierający forbol dostanie się do oczu, to może to zakończyć się ślepotą.

Jak można się domyślić zjedzenie jabłuszek śmierci zazwyczaj kończy się poparzeniem narządów wewnętrznych, a przy dużej ilości zjedzonych owoców może się nawet skończyć śmiercią.

Hippomane mancinella jakiś czas temu została wpisana do księgi rekordów Guinnessa jako najbardziej zabójcze drzewo świata. Jako, że jej sok miesza się dobrze z wodą nawet stanie pod tym drzewem w trakcie deszczu może skończyć się poparzeniami.

Tak samo niebezpieczne jest wdychanie dymu ze spalanego drewna manchineel, jak również jego kontakt ze skórą, a zwłaszcza oczami. Dla bezpieczeństwa ludzi drzewa manchineel często w tropikach są oznaczane na czerwono.