Oto kiedy opłaca się wyłączać ogrzewanie na noc, jeśli chcesz oszczędzić
Nowy rok powitał nas jeszcze większymi podwyżkami cen. W górę poszła wartość niemalże wszystkiego! Aby w jakikolwiek sposób poradzić sobie z tą sytuacją, szukamy oszczędności wszędzie tam, gdzie tylko są one możliwe. A czy warto wyłączać ogrzewanie na noc? Czy jest to faktycznie opłacalne? Musisz o tym wiedzieć, aby nie stracić jeszcze więcej pieniędzy!
Odpowiedź nie pozostawia cienia wątpliwości. W takim razie jak oszczędzać na ogrzewaniu, aby mieć ciepło w domu i jednocześnie nie przepłacać?
Czy wyłączanie kaloryfera na noc jest oszczędne?
Absolutnie NIE! Jeśli do tej pory Ty i Twoi domownicy postępowaliście właśnie w ten sposób, to zapłaciliście dużo wyższe rachunki niż powinniście.
Wyłączone ogrzewanie w nocy było wam na rękę, bo lubicie spać w chłodzie i myślałeś, że skoro grzejnik nie działa, to nie zużywa energii, więc jesteś tyle do przodu? Niestety, to błędne myślenie.
Jeśli wyłączysz kaloryfer, to rzecz normalna, że po paru godzinach będzie całkiem zimny. Okazuje się, że zużyje on znacznie więcej energii na ponownym nagrzaniu, niż na utrzymywaniu stałej temperatury. Co to oznacza?
Jeśli wyłączysz ogrzewanie na noc, by rano znów je włączyć – wygenerujesz dużo wyższe rachunki przez ponowne nagrzanie grzejników, niż gdybyś utrzymywał delikatnie niższą temperaturę przez całą noc.
Jak płacić mniej za ogrzewanie?
Jak nastawić kaloryfery przed pójściem spać? Zamiast ustawiać na pokrętle z 6-stopniową skalą wartość „0” – i całkiem wyłączać ogrzewanie – obniż jego moc o jeden lub dwa stopnie.
A co jeśli wyjeżdżamy na kilka dni z domu? Właśnie w takiej sytuacji całkowite wyłączenie ogrzewania będzie jak najbardziej uzasadnione i zalecane.
Po powrocie absolutnie nie ustawiaj grzejnika od razu na 5 lub 6! To wcale nie pomoże szybciej nagrzać wyziębionego pomieszczenia! Sprawi jedynie, że będzie w nim duszno i nieprzyjemnie, a koszt takiego „zuchwalstwa” zobaczysz na najbliższym rachunku…