26 rzeczy z lat 80. Te zabawki były hitem naszego dzieciństwa!

Większość z nas lubi wracać do czasów z dzieciństwa. Stare fotografie i pozostawione na strychu zabawki, przypominają nam o beztroskich chwilach, kiedy najważniejsze było spotkanie z kolegami na trzepaku i gry w podchody. Jeśli urodziliście się w latach 80. z pewnością pamiętacie te kultowe zabawki. Bez nich dzieciństwo nie byłoby tym samym! Które rzeczy z lat 80. najmilej wspominasz?

Ta zabawka i schody zawsze sprawiały ogromną frajdę, gorzej kiedy się zaplątała...

Kawałek sznurka, dwie kulki i jedno kolucho - godzinami można było słuchać tego dźwięku!

Uwielbiałam tę grę! Można było zostać wędkarzem i złowić złotą rybkę.

I nagle wszyscy potrafili bawić się cicho i w skupieniu.

Najpiękniejsze było w nich to, że nie trzeba było ich zmywać. Chociaż umyć je od czasu do czasu trzeba było :)

Wszyscy chcieli go mieć!

Ci, którzy nie mogli sobie pozwolić na drogiego Gameboy'a, mogli pocieszyć się niezawodną grą elektroniczną w tetrisa. Nikt nie potrzebował wtedy Playstation ani Xbox'a.

Taka lokomotywa to było coś! Wszystkie dzieciaki z sąsiedztwa zawsze zbiegały się, żeby się nią pobawić.

W dzieciństwie można było zostać kim się tylko chciało.

Kiedy Barbie nie była jeszcze modna...

Kto jeszcze pamięta te małe małpki?

Odpowiednik dzisiejszych spinnerów.

Każda dziewczynka chciała taką mieć. To dopiero była kuchenka!

A jeśli ktoś nie pragnął kuchni, to na pewno chciał mieć kasę fiskalną. ;)

Mimo tego, że pluszaki były rzadkością, w wielu polskich domach serial o przygodach gromadki misiów leciał po kilka razy dziennie.

Był lepszy niż drogie zabawki.

Pierwszy model gogli VR.

Najgorzej było, jak urwał się sznurek.

Im ich było więcej, tym weselej! To dopiero była zabawa ;)

Te uśmiechnięte buźki zawsze mnie trochę przerażały.

Były kolorowe, mięciutkie i mówiły - czego chcieć więcej od zabawki?

Najgorzej kiedy nie chciała odpaść od sufitu...

Kiedy rodzice nie chcieli kupić żywego zwierzątka dawali Tamagotchi.

Zarówno Duplo jak i Lego zawsze potrafiły wywołać uśmiech.

Za złotówkę można było polecieć w świat!

Jedna kredka wystarczyła, żeby pokolorować cały rysunek.