Tak IKEA zabezpiecza się przed kradzieżą. Złodzieja widać z paru metrów!

Firma, która dla wielu jest symbolem Szwecji (chociaż do Szwedów już od dawna nie należy. Obecnie to firma... holenderska), ma bardzo nietypową metodę na ludzi o "lepkich rękach". Sekretne zabezpieczenia IKEA przeciw złodziejom nie są już tak tajemnicze, jak mogłoby się wydawać. Jednych bawią do łez, innych zadziwiają. Ale działają!

Jakiś czas temu IKEA miała dość poważny problem, który na początku nie za bardzo była w stanie rozwiązać. Jej sklepy upodobali sobie różnego rodzaju złodzieje. Ale nie kradli oni przede wszystkim mebli, które kultowa firma sprzedaje.

Jak nietrudno sobie wyobrazić meble w większości są na tyle duże, że trudno jest je przemycić przez kasy i ze sklepu tak, by nikt się nie pokapował w procederze. A wyniesienie paru elementów szafki czy łóżka, też dla nikogo nie było zbyt atrakcyjne. To nie meble więc przede wszystkim skusiły złodziei.

Jak się okazało, złodziejom najłatwiej było kraść części... wystaw. Jak wszyscy wiemy, różne zakątki w sklepach IKEA są nieraz tak urządzone, by możliwie jak najlepiej przypominały prawdziwe mieszkanie, czy prawdziwy pokój. Dlatego są tam umieszczone różne przedmioty codziennego użytku, a nieraz są też wstawione w pełni ubrane manekiny. Albo chociaż rzucona w kąt torebka, czy buty położone na półce. To właśnie te rzeczy przez długi czas były najatrakcyjniejszym celem dla złodziei.

Tęgie głowy w siedzibie IKEA przez dłuższy czas zastanawiały się, jak sobie z tymi kradzieżami poradzić. I w końcu ktoś wpadł na prosty, a zarazem genialny pomysł.

Wszystkie rzeczy stanowiące element wystawy są odtąd przedziurawiane. Dotyczy to przede wszystkim torebek, butów, ubrań, ale i innych przedmiotów. Dzięki temu znacznie zmalała liczba ich kradzieży - bo są one bezużyteczne dla osoby, która się na nie pokwapi. No chyba, że komuś nie przeszkadza chodzenie z torebką, która ma dziwną dziurę z jednej ze stron.

A tutaj przeczytasz o nietypowym rowku, jakie ma większość kubków IKEA.