Babcia poradziła, by wrzucić do prania kryształki. Gdy zobaczyłam efekt, brakło mi słów

Cukier do prania to nie śmieszny żart, a genialny trik. Zanim go osądzisz, zapytaj swoją babcię, czy w przeszłości nie stosowała tej sztuczki, kiedy detergenty nie były tak dostępne. Możesz się zdziwić, lecz to stary sposób, który powraca do łask.

Pranie z cukrem może przerażać, bo kojarzy nam się z jeszcze większym zabrudzeniem tkanin. Ten typowo kuchenny produkt zda egzamin w łazience, gdzie wykorzystamy go w niecodzienny sposób. Nie oczekuj efektu słodkich ubrań, lecz nieco innych — lepszych — rezultatów.

Wystarczą zaledwie trzy łyżki słodzika, by odmienić nasze pranie. Różnica będzie widoczna gołym okiem, a ty zaczniesz częściej go stosować. Otóż cukier działa trochę jak płyn do płukania tkanin i odświeża kolor. Wystarczy rozpuścić trzy łyżki kryształków w misce wody, a następnie zamoczyć ubrania na dwie, trzy godziny. Po tym czasie wrzucamy je do pralki i pierzemy jak zwykle. Po praniu zobaczysz, że kolory nabrały głębi, podobnie w przypadku czerni i bieli. Cukier jest na tyle uniwersalny, że można go stosować do każdego rodzaju tkanin. Powyższa wersja jest nieco wydłużona — jeśli nie masz tyle czasu, dosyp słodzik bezpośrednio do bębna pralki. Detergent poradzi sobie z lepkością, a cukier odnowi kolor. Jeśli pierzesz zasłony lub obrusy, kryształki dosyp do przegrody na płyn do płukania. Dzięki temu będą nieco usztywnione i idealnie nasycone. Firanki można wieszać zaraz po praniu, rozprostują się naturalnie pod swoim ciężarem, a ty będziesz mieć mniej prasowania.

Nawet najlepsi popełniają ten błąd i zafarbują sobie ubrania przez jedną felerną skarpetkę. Plamy da się wywabić za pomocą kuchennego zioła, które zazwyczaj wrzucasz do zupy — mowa o liściach laurowych. Wystarczy zagotować kilka sztuk w garnku z wodą, a następnie odcedzić wywar. Poplamione ubrania umieszczamy na kilka godzin w wodzie, a następnie pierzemy w pralce. Przebarwienia powinny ustąpić bez większego uporu.