Robaczywe czereśnie? Prosty trik i żaden robak nie ma szans!
Sezon na czereśnie jest krótki, ale wówczas chyba każdy chciałby spróbować tych owoców. Jednak niektóre z nich kryją w sobie małe, ruszające się niespodzianki. Jak pozbyć się robaków z czereśni? Jest to prostsze niż myślisz.
Ruszająca się niespodzianka
W Polsce, krajowe czereśnie można kupić w czerwcu oraz lipcu. Sezon na nie jest naprawdę krótki i dużo osób chce nacieszyć się ich smakiem. Jednak jest jedna rzecz (oprócz chyba ceny), która może zniechęcać do nabywania czereśni. Są nią małe, białe robaczki, które gnieżdżą się we wnętrzu owoców.
Jaja w czereśniach
Za zarobaczenie czereśni odpowiada nasionnica trześniówka. Owady te w połowie maja opuszczają swoje miejsce, gdzie zimowały i składają jaja pod skórką dojrzewających czereśni. Z jaj wylęgają się białe larwy (mają ok. 4 mm długości), które przez około 2 tygodnie intensywnie zjadają owoce od wewnątrz.
To właśnie na te robaczki możemy natrafić w czereśniach kupionych na bazarze czy zerwanych prosto z drzewa. Co ciekawe po skończonym okresie żerowania, larwy spadają na glebę (pod drzewem) i tam zakopują się na około rok. Po tym czasie wylatują z ziemi jako dorosłe osobniki i składają jaja w owocach.
Prosty trik z wodą
Co zatem zrobić jeśli na kupionych czereśniach zauważysz białe larwy. Wówczas można je w prosty oraz szybki sposób usnąć z owoców. Czereśnie włóż do garnka lub miski i zalej wodą. Odczekaj kilka minut. W tym czasie larwy zaczną wychodzić z owoców.
Zwróć uwagę na skórkę
Niestety larwy nasionnicy trześniówki sprawiają, że czereśnie będą się szybciej psuły i w związku z tym nie należy wykorzystywać ich do robienia przetworów. Z drugiej strony zjedzenie tych małych robaczków nie jest szkodliwe i nie wywołuje negatywnych skutków zdrowotnych. Podczas kupowania owoców zwróć uwagę na skórkę. Czarne plamki bądź jasne korytarze mogą świadczyć o obecności larw w ich wnętrzu.
Już wiesz jak pozbyć się robaków z czereśni. Przekonaj się teraz jak zrobić naturalne nawozy, które wspomogą wzrost ogórków.
