PoradyLajfhakiKlatka schodowa to nie składzik. Za przetrzymywanie rzeczy sypią się mandaty

Klatka schodowa to nie składzik. Za przetrzymywanie rzeczy sypią się mandaty

czego nie robić na klatce schodowej, fot. Getty Images
czego nie robić na klatce schodowej, fot. Getty Images
03.09.2023 11:55

Wspólne mieszkanie w bloku stawia nas w różnych i nie do końca przyjemnych sytuacjach. Bardzo często klatka schodowa staje się istną kością niezgody. Dzieje się tak za sprawą rozmaitych przedmiotów, jakie się na niej znajdują. Sprawdź czego nie robić na klatce schodowej.

Wiele osób zostawia na niej wózki dziecięce, rowery, meble, a nawet umyślnie ozdabia roślinami doniczkowymi. Te wszystkie sprzęty przeszkadzają w poruszaniu się, a nawet dostaniu do swojego mieszkania. Okazuje się, że za takie przywłaszczenie miejsca na klatce schodowej grożą niemałe mandaty.

Czego nie robić na klatce schodowej?

Warto pamiętać o tym, że nie jest to teren prywatny, a wspólny, który należy do każdego mieszkańca. Dlatego, jeśli nagminnie widzisz leżące śmieci lub przedmioty, to reaguj. Według prawa jest to utrudnianie korzystania innym z nieruchomości wspólnej oraz nieprzestrzeganie użytkowania klatki schodowej zgodnie z jej przeznaczeniem. Warto dodać, że w razie pożaru pozostawione na klatce przedmioty mogą być śmiertelną pułapką. Co więcej, zazwyczaj utrudniają strażakom akcję ratunkową, ponieważ w świetle prawa są materiałami niebezpiecznymi. Za takie praktyki grozi kara, którą przewiduje kodeks wykroczeń. Każda wspólnota i spółdzielnia mieszkaniowa ma swoje osobne przepisy określające zasady oraz nakazy współżycia sąsiedzkiego.

Obraz

Co grozi na trzymanie rzeczy na klatce schodowej?

Wszystko zależy od sytuacji jaka ma miejsce oraz od tego, czy sprawa była wcześniej rozwiązywana polubownie. Na początku zawsze warto zacząć od rozmowy, ponieważ może się okazać, że po niej problem zniknie. Natomiast jeśli dyskusje i prośby nie przynoszą zamierzonego celu, to należy podjąć stanowcze kroki. W pierwszej kolejności całą sytuację zgłoś zarządowi lub zarządcy budynku, który powinien aktywnie działać. Jeśli i jemu nie uda się porozumieć z uciążliwym lokatorem, to sam usunie pozostawione przez niego przedmioty z części wspólnej. Zazwyczaj trafiają one do biura zarządcy lub magazynu, z którego właściciel może je odebrać po wniesieniu opłaty za sprzątnięcie i przetrzymanie. Jeśli mimo to sytuacja się powtarza to można wezwać Straż Miejską, która wystawi mandat. Natomiast podczas kontroli budynku przez Straż Pożarną mieszkaniec może zapłacić nawet 5000 zł lub trafić do aresztu od 5 do 30 dni. Natomiast jeśli wybuchnie pożar, a przedmioty będą na klace to kara dla ich właściciela może wynosić od 3 do 5 lat pozbawienia wolności.

Obraz
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także