Kłódki miłości. W niektórych miastach to barbarzyński zwyczaj

Kłódki miłości to zwyczaj praktykowany na całym świecie. Zakochani w dowód swojego uczucia zawieszają je na mostach. Ten gest, chociaż niezwykle romantyczny, jest kłopotliwy i kosztowny dla miasta. Usunięcie kłódek to niemały koszt. Oto jak narodziła się ta tradycja.

Nagromadzenie zbyt dużej ilości kłódek na mostach doprowadza w końcu do zagrożenia i przeciążania konstrukcji (nie tyczy się to jedynie starych mostów). W wielu miastach na świecie wprowadza się zatem zakazy wieszania kłódek. Zobacz, co jeszcze warto wiedzieć o tej praktyce.

Niewiele osób może wiedzieć, skąd w ogóle wziął się zwyczaj wieszania kłódek miłości na mostach. Historia sięga wybuchu I wojny światowej. W tamtym czasie serbski oficer Relii i jego wybranka Nady obiecywali sobie wierność i nieskończoną miłość. Kiedy mężczyznę wysłano na front, poznał tam inną kobietę — Greczynkę, z którą się związał. O całej sytuacji, jaka spotkała Nadę dowiedziały się później kobiety z jej miasta i szukały sposobu, aby nie dotknął ich ten sam los. I właśnie dlatego, na znak nierozerwalnej miłości, wieszały kłódki na lokalnym moście. Kluczyki zaś wrzucały do rzeki, aby nic nie zerwało ich więzów z ukochanymi. Druga wersja historii pochodzi z Florencji, gdzie uczniowie miejscowej szkoły wieszali kłódki z szafek szkolnych (z wyznaniami) na moście Ponte Vecchio. Zwyczaj ten rozpowszechnił się na świecie dzięki powieści Tylko Ciebie chcę autorstwa Federico Moccia.

Nie tylko w Polsce, ale też w wielu miastach europejskich zakazuje się wieszania wspomnianych wcześniej kłódek miłości. Znana jako "miasto zakochanych" Wenecja od 2014 r. uznaje to za wandalizm, który szkodzi zabytkowym konstrukcjom mostów. Mało tego przeprowadzona była też akcja "Odblokuj swoją miłość", która oczyszczała całe miasto z kłódek, przez co zarówno mieszkańcy, jak i turyści mogli zauważyć ich brak. Do dzisiaj grożą surowe mandaty za próbę ich wieszania. We Wrocławiu zebrane kłódki z mostu są przechowywane, aby ich właściciele mogli je odebrać, zaś w Krakowie padła propozycja, aby je przetopić i wykorzystać ponownie w innym celu.