Kurczak z lasu, to nie fake news. Natura też ma poczucie humoru

Okazuje się, że swoją nazwę zawdzięcza kolorowi, który przywodzi na myśl małe kurczaki. Jego kształt jest również oryginalny, przez co przyciąga spacerowiczów niczym magnes. Tak naprawdę jest to żółciak siarkowy, zwany także hubą siarkową lub żagwią Rostafińskiego.

Okazuje się, że to rodzaj grzyba o wymyślnym kształcie oraz kolorze. Jednak przydomku kurczak nie dostał tylko ze względu na wygląd. Okazuje się, że jego smak łudząco przypomina mięso drobiowe, ponieważ żółciak siarkowy jest grzybem jadalnym. Warto pamiętać o tym, aby spożywać go tylko po obróbce termicznej, ponieważ surowy jest trujący. Co ciekawe grzyb ten jest bardzo sycący, a przy tym ma mało kalorii, przez co sprawdzi się dla osób na dietach odchudzających. Dla wielu z nas, a nawet grzybiarzy uchodzi on za niezdatny do spożycia. Wynika to z tradycji, ponieważ nie jesteśmy przyzwyczajeni do jedzenia gatunków rosnących na drzewie. Natomiast w Rumunii huba siarkowa cieszy się niesłabnącą popularnością, przez co bardzo często gości na stołach.

Na początek trzeba dobrze odciągnąć go od pnia drzewa i po przyniesieniu do domu porządnie odczyścić. Kolejnym etapem jest obgotowanie huby siarkowej, można pokroić ją w plastry lub gotować w całości. Obróbka termiczna powinna trwać od 15 do 25 minut. Dopiero na końcu nadaje się ona do dalszego smażenia, pieczenia lub po prostu jedzenia. Z żółciaka siarkowego można przygotować wiele zup, sosów, a także wege pasztetów. Ważne jest to, aby wybierać tylko młode grzyby, ponieważ stare nie mają już odpowiedniego smaku.

Dobrze sprawdzi się do tego celu mąka. Wystarczy oprószyć nią grzyby, a następnie zalać je wodą. Po kilku minutach należy odcedzić całość przez sito i wypłukać pod bieżącą wodą. Pod wpływem mąki cała ziemia, brud oraz runo odejdą same.