Leśnik radzi jak zapewnić sobie ochronę przed kleszczami. Repelenty wcale nie pomagają

Na złapanie kleszczy narażeni się w szczególności leśnicy — w końcu przebywają w lasach przez bardzo dużo czasu. Dla wielu z nich kolejne wbite w skórę kleszcze to już chleb powszedni. Jednak nawet oni nie mają super mocy i zdarza się, że zapadają na boreliozę. Stosują jednak ciekawe metody, aby ustrzec się przed atakiem tych małych pajęczaków. Niektórzy pracownicy lasów są skłonni podzielić się swoimi patentami z szerszą publicznością ;)

Kazimierz Nóżka to leśnik, który w borach Bieszczad spędził już ponad 40 lat. Jak sam przyznaje, każdego roku na swoim ciele znajduje średnio 20-30 wbitych kleszczy. Jeden rok był jednak rekordowy i mężczyzna zakończył go z czterdziestoma ugryzieniami na koncie. To naprawdę dużo. Pomimo tego leśnik wyznaje, że nie stosuje repelentów, a do obecności kleszczy już się przyzwyczaił — w końcu nagle magicznie nie znikną. Dlatego zdradza, jak on sam stara się zabezpieczać przed atakiem tych stworzeń.

Według Kazimierza Nóżki najważniejszy jest właściwy ubiór. Oczywiście nie zapewni stuprocentowej ochrony, ale zminimalizuje przyniesienie kleszcza na skórze do domu. Do lasu zawsze zakładaj dość obcisłe ubranie. Nie zapominaj o koszuli czy bluzie z długim rękawem i spodniach. Dobrze by było, żebyś miał też nakrycie głowy, a także pełne obuwie. Dodatkowo postaw na ubiór w jasnych barwach. Dzięki temu znacznie łatwiej zlokalizujesz ewentualne chodzące po tobie kleszcze.

Już po powrocie do domu z lasu dokładnie obejrzyj całe swoje ciało. Wszystko po to, aby zlokalizować wbite kleszcze, a potem szybko się ich pozbyć. Raczej nie usuwaj ich samodzielnie. Poproś o to inną osobę. Trzeba to zrobić pewnym ruchem ręki, aby za jednym zamachem wyjąć całego pajęczaka. Ukłucie kleszcza jest bezbolesne, ale te stworzenia mają swoje ulubione miejsca na ciele. Preferują obszar pod kolanami, pachwiny i wszelkie zgięcia skóry.