Wysiadając z auta, możesz staranować drzwiami rowerzystę! Znając ten trik, unikniesz kraksy
Kierowcy i rowerzyści nie zawsze stoją po tej samej stronie barykady. W wielu kwestiach związanych z bezpieczeństwem na drodze mają odmienne zdania. Jednej z częstych przyczyn niebezpiecznych zdarzeń oraz utarczek między tymi grupami pozwala uniknąć metoda holenderska. Wyjaśniamy, po co i jak ją stosować.
21.06.2023 18:45
Holandia to kraj, w którym transport rowerowy jest bardzo rozpowszechniony i traktowany priorytetowo. Tam, gdzie nie ma wydzielonych ścieżek rowerowych, cykliści mają pierwszeństwo przed samochodami. Aby zapewnić użytkownikom jednośladów bezpieczeństwo, wymyślono nawet specjalny sposób wysiadania z auta. "Dutch Reach", czyli metoda holenderska w Polsce jest mało znana. A szkoda, bo jej stosowanie pozwoliłoby uniknąć wielu drogowych nieporozumień, a nawet wypadków.
Po co powstała metoda holenderska?
Wyobraź sobie, że wysiadasz z auta zaparkowanego równolegle do drogi lub ścieżki rowerowej. Otwierasz drzwi i... BUM! Uderzasz nimi w przejeżdżającego rowerzystę. Taki scenariusz wcale nie jest nieprawdopodobny, a jego konsekwencje mogą być różne — od kilku siniaków po poważny wypadek, gdy uderzony drzwiami rowerzysta wpadnie pod samochód jadący za nim bądź po sąsiednim pasie. Metoda holenderska pozwala zapobiec takim sytuacjom. Dzięki niej w czasie wysiadania z auta kierowca oraz pasażerowie mogą skontrolować otoczenie i powstrzymać się od otwarcia drzwi, gdy do pojazdu zbliża się rower.
Jak stosować metodę holenderską?
Metoda opracowana w Holandii jest bardzo prosta. Polega na otwieraniu drzwi auta ręką, która jest od nich bardziej oddalona. W przypadku kierowcy i osoby siedzącej za nim będzie to prawa ręka, a w przypadku osób siedzących po drugiej stronie auta — lewa. Co to daje? Aby otworzyć drzwi samochodu dalszą ręką, musisz się obrócić. Dzięki temu ruchowi znajdujesz się w pozycji umożliwiającej spojrzenie w lusterko oraz rozejrzenie się dookoła. Wszystko to ma sprawić, że łatwiej dostrzeżesz rowerzystę lub motocyklistę, który zbliża się od tyłu.
Kiedy metoda holenderska się nie sprawdzi?
Metoda holenderska nie przyda się, kiedy auto jest zaparkowane prostopadle do chodnika oraz jezdni. Między ciasno zaparkowanymi samochodami nie jeżdżą przecież rowery. W takiej sytuacji trzeba jedynie uważać, by nie zarysować sąsiada przez zbyt zamaszyste otwarcie drzwi. Nie musisz stosować tego sposobu również wtedy, gdy masz nowy model auta wyposażony w elektroniczne czujniki. Dzięki nim samochód sam da ci znać, że nie powinieneś otwierać drzwi, ponieważ zbliża się inny pojazd. Zwykle system bezpieczeństwa wyświetla specjalną ikonę na lusterku lub wydaje dźwiękowy sygnał ostrzegawczy.