Dziady w Polsce. Zapomniane rytuały na Wszystkich Świętych
Starosłowiańskie dziady to rytuał przywoływania duchów. Odprawiano go w piwnicach podczas przesilenia jesiennego, gdy dusze zmarłych powracały na ziemię. Teraz mało kto o nim pamięta, lecz kiedyś była to obowiązkowa praktyka na terenach Polski.
01.11.2023 16:05
Jesteśmy pewni, że słowo dziady kojarzy ci się głównie z powieścią Adama Mickiewicza, którą przerabiałeś na ostatnich lekcjach języka polskiego. Staropolski zwyczaj przypadał na noc z 31 października na 1 listopada, gdy dusze zmarłych schodziły na ziemię. Słowianie wierzyli, że przez ten krótki czas, granice między światami zacierają się, a duchy przychodzą do swoich żyjących bliskich.
Dziady w Polsce mają długą tradycję
W kulturze Słowian, oddawanie czci przodkom było pewnego rodzaju zaspokojeniem i gwarancją dobrego życia. Wierzyli, że to właśnie zmarli kierowali pogodą, powodowali nieurodzaj i choroby w rodzinie. Właśnie dlatego wzywano ich podczas nocnych rytuałów i spełniano ich prośby, by odeszli zadowoleni w zaświaty. Samo słowo "dziad" oznaczało kiedyś "przodka", dlatego święto nosi taką, a nie inną nazwę.
Dokładny proces zadowalania dusz opisano w książce Mickiewicza. Pragnienia dusz były bardzo różne. Jedni potrzebowali jedzenia, inni zaś przebaczenia. Podczas przywoływania ducha można było usłyszeć jego prośbę. Natomiast w kwestii człowieka pozostawało zaspokojenie jej, o ile było to możliwe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak obchodzono dziady? Klucz to obfitość
Jeśli chcesz, by duch zesłał ci dobre życie, koniecznie ugość go po królewsku. W zależności od majątku gospodarza stoły były zastawione jedzeniem, a cały rytuał przypominał huczne wydarzenie. Organizacja dziadów nie była imprezą jednorodzinną — angażowały się w nią całe wioski. Niekiedy organizowano je na cmentarzach i w kaplicach.
Po terenie nekropolii rozrzucano resztki jedzenia i naparstki alkoholu, który miał być pokarmem dla zmarłych dusz. Aby odstraszyć nieczyste dusze, zakładano drewniane maski kraboszki lub ustawiano je przed domem. Następnego dnia wrzucano je do ognia, by nie odstraszyć dobrych dusz.
Zapukał do ciebie żebrak? Nie odprawiaj go z kwitkiem
Dziadami nazywano również wędrownych żebraków, którzy prosili o gościnę. Według wierzeń byli oni łącznikami świata żywych i zmarłych, ze względu na mobilność i brak stałego miejsca zamieszkania. Swego czasu istniało coś pod nazwą "dziadowskie bale", czyli imprezy dla żebraków, na których mogli oni zjeść i napić się do syta.
Warunkiem dla takiej gościny jest obietnica, że będą się modlić za przodków gospodarza. W późniejszych latach dostawali pieniądze zamiast gościny. Ten okres był dla nich bardzo łaskawy, więc niekiedy pojawiało się sporo nowych osób, które korzystały z przywilejów, jakie im dawano.