Tyfusowa Mary była najgroźniejszą osobą w Ameryce. Zostawiała spaloną ziemię

Bardzo często na przestrzeni lat dochodziło do ciekawych oraz nietypowych zjawisk medycznych. Nie inaczej jest w tym przypadku, który ponad wiek temu wstrząsnął lekarzami. Sprawdź, kim była tyfusowa Mary.

W swoich czasach okrzyknięta była mianem najbardziej niebezpiecznej kobiety w Ameryce. Nic w tym dziwnego, ponieważ zaraziła durem brzusznym około 50 osób. Jednak tajemnicze w tej historii jest to, że sama pozostała zdrowa. Jak jej się to udało?

Mary Mallon wywodziła się z Irlandii, a do Stanów Zjednoczonych przyjechała "za chlebem" pod koniec XIX wieku. Jak wielu imigrantów w tamtych czasach podejmowała prace fizyczne, jako sprzątaczka lub kucharka. Jednak dobra passa głównej bohaterki nie trwała długo. Już w pierwszym miejscu pracy, po  dwóch tygodniach, pracodawcy Mary zaczęli chorować na tyfus. Dlatego dziewczyna znalazła nową posadę, gdzie sytuacja się ponownie powtórzyła. Schemat ten trwał, dopóki nieświadoma swojej choroby tyfusowa Mary trafiła do zamożnej rodziny w Oyster Bay. To właśnie tam, ponad połowa rodziny zaczęła chorować na dur brzuszny. Postanowiono wtedy zatrudnić inspektora sanitarnego George'a Sopera, który miał za zadanie sprawdzić przyczyny choroby. Okazało się, że to właśnie Mary jest winna chorobie domowników.

Po aresztowaniu Mary przeprowadzono badania jej kału, w którym wykryto pałeczki salmonelli typhi. Wtedy postanowiono, że trafi ona na izolację do szpitala Riverside Hospital w North Brother Island. Tyfusowa Mary spędziła tam blisko 4 lata, a dopiero po tym czasie zdecydowano się ją uwolnić. Jednak warunek był jeden — nie może ona pracować w zawodzie kucharki. Jednak kobieta złamała ten zakaz, a po 5 latach można było obserwować tego efekty. Wtedy blisko 25 pacjentek szpitala Sloan Hospital, gdzie Mary była kucharką, zachorowało na dur brzuszny. Śledztwo w tej sprawie nie trwało długo, a wykazało, że winną jest tyfusowa Mary, pracująca tam pod innym nazwiskiem. Wtedy uwięziono ją dożywotnio. Zmarła po 22 latach przymusowej kwarantanny.

Okazuje się, że Mary nie była morderczynią, ponieważ bakteria ta powoduje bardzo często bezobjawowe infekcje. Nie zmienia to faktu, że choroba jest bardzo niebezpieczna i wywołuje dolegliwości żołądkowo-jelitowe. Przypominają one zatrucie pokarmowe oraz bóle brzucha, biegunkę, co zagraża bezpośrednio życiu. Bakteria wykryta w organizmie Mary wywołuje tyfus, zwany także durem brzusznym. W najgorszym wypadku powoduje perforację jelit, krwotok wewnętrzny lub zapalenie mózgu.