Wracasz z urlopu, a rośliny doniczkowe ledwo zipią? Przeprowadź akcję ratunkową

Lato to okres wakacji, czyli bliższych lub dalszych wyjazdów wypoczynkowych. Najczęściej przed opuszczeniem domu podlewamy rośliny na zapas, aby pod naszą nieobecność nie uschły. Jednak po powrocie z urlopu można zastać nieprzyjemny widok. Chodzi o obumarłe rośliny, które wcale nie kwitną. Co wtedy robić? Mamy na to sposób.

Stając wypoczęci w progu, nie spodziewamy się widoku grozy i rozpaczy. Opadłe kwiatostany, liście oraz sucha ziemia mogą skutecznie podnieść ciśnienie. Jednak nie ma co ubolewać nad losem roślin. Trzeba założyć rękawice ochronne i przystąpić do pracy. Na początku sprawdź stan roślin i umieść wszystkie w napełnionej wodą wannie. Po około 2 godzinach moczenia zauważysz pierwsze oznaki życia, które powinny dać nadzieję, że nie wszystko jeszcze stracone. Wtedy pozostaje odciąć suche pędy lub kwiaty, a następnie zastosować odżywkę do roślin doniczkowych. Kluczowe jest to, aby ponownie nie dopuścić do przesuszenia roślin i pamiętać o ich regularnym nawadnianiu. Natomiast kiedy kilkugodzinne moczenie w wodzie nie przyniosło zamierzonych efektów, to należy wyrzucić rośliny, a w ich miejsce zasadzić nowe.

Warto już podczas wysiewu pamiętać o tym, aby wybierać takie rośliny lub ich odmiany, które są trwałe i najlepiej odporne na suszę. Należą do nich kordyliny australijskie, lawenda, rozmaryn oraz agawa. Sprawdzą się dobrze dla osób zaczynających przygodę z ogrodnictwem. Podczas sadzenia dodaj do ziemi hydrożel, który reguluje poziom wody w doniczce. Podczas planowania rozsad należy mieszać rośliny kwitnące z ozdobnymi np. bluszczem czy zielistką (są bardzo wytrzymałe i wypełnią przestrzeń doniczki, kiedy inne kwiaty uschną). Przed samym wyjazdem przestaw donice w zacienione miejsce oraz obficie je podlej. Dla lepszego efektu możesz przygotować specjalne nawadniacze. Do plastikowych butelek wlej wodę. Nakłuj zakrętki i odwrócone butelki włóż do doniczek. Będą przez długi czas nawadniać rośliny. Możesz też zainstalować automatyczną konewkę lub uśmiechnąć się do sąsiada, który zaopiekuje się zielonym dobytkiem pod twoją nieobecność.