Dlaczego na grobach palimy akurat znicze? Oto co naprawdę oznaczają jaskrawe płomyki
We Wszystkich Świętych i Zaduszki na polskich cmentarzach mogiły są zastawione zniczami. Mają różne rozmiary, kształty i kolory, ale wszystkie mają upamiętniać tych, których nie ma już razem z nami. Mało kto wie jednak, co tak naprawdę oznacza znicz na grobie i skąd wzięła się tradycja zostawiania światełek na grobach.
25.10.2023 13:06
Światło zawsze budzi pozytywne skojarzenia. W końcu rozjaśnia mrok. Jeśli jego źródłem jest ogień (jak np. w świecach), od razu robi się też przytulnie i klimatycznie. Z tego powodu wiele osób lubi chodzić na cmentarz 1 listopada wieczorem, gdy na grobach pali się mnóstwo zniczy. Intuicyjnie wiemy, że to sposób upamiętnienia zmarłych, ale mało kto zdaje sobie sprawę, jakie wierzenia i tradycje kryją się za tym zwyczajem.
Dlaczego stawiamy znicz na grobie?
W Polsce znicz na grobie jest utożsamiany z tradycją chrześcijańską. Zakłada ona, że śmierć jest końcem naszej obecności na ziemi, ale jednocześnie początkiem nowego, wiecznego życia w niebie. Płonące na grobach świece symbolizują właśnie przejście nieśmiertelnej duszy do krainy wiecznej szczęśliwości. Dla osób, które odwiedzają cmentarze, znicze są sposobem, by pokazać przodkom, że o nich pamiętają i mają nadzieję na ponowne spotkanie w zaświatach. Co ciekawe, nie we wszystkich krajach chrześcijańskich dekoruje się groby w ten sposób. W niektórych miejscach na świecie większą wagę przykłada się do modlitwy za zmarłych, która ma pomóc ich duszom podczas wędrówki do nieba.
Skąd wziął się zwyczaj zapalania zniczy?
Znicz na grobie, choć wpisany w tradycję kościelną, nie jest elementem wymyślonym przez chrześcijan. Zwyczaj upamiętniania zmarłych z wykorzystaniem ognia ma swoje korzenie jeszcze w czasach plemion pogańskich. Każdy lud, pod każdą szerokością geograficzną miał swoje wierzenia i obrzędy związane ze wspominaniem i honorowaniem tych, którzy zakończyli już swoją ziemską wędrówkę. Dziś za najpopularniejszy zwyczaj związany z czczeniem zmarłych uważa się celtyckie samhain obchodzone w nocy z 31 października na 1 listopada. To ono dało początek dzisiejszemu Halloween. Pierwotnie obchody nie przypominały jednak beztroskiej zabawy. Były mocno zbliżone do polskich dziadów, które większość z nas zna z dramatu Adama Mickiewicza. Jak czytamy w serwisie WP Kobieta: