Dziś cały świat żartuje. Komu zawdzięczamy prima aprilis?
Prima aprilis to ulubione święto żartownisiów. Niektórzy czekają cały rok, by w ten jeden szczególny nabrać cały świat. Choć większość z nas jest uprzedzona i absolutnie nie wierzy w nic, co zostało powiedziane 1 kwietnia, to niektóre kłamstewka brzmią nad wyraz wiarygodnie. Skąd się wzięło prima aprilis?
01.04.2024 13:47
1 kwietnia trzeba przygotować się na to, że wiele osób będzie chciało nas okłamać. W większości są to niewinne żarty, za które nie powinniśmy się obrażać. Prima aprilis to stary zwyczaj, a naukowcy mają kilka teorii co do historii powstania zwyczaju. Dziś postanowimy przybliżyć wam nieco genezę świętą żartownisiów.
Prima aprilis — skąd wzięło się to święto?
Zacznijmy od tego, co tak właściwie znaczy "prima aprilis"? Jest to łaciński zwrot, który dosłownie oznacza "pierwszy kwietnia". Cóż nie jest to zbyt oryginalne, lecz jak się okazuje, istnieje wiele legend o powstaniu tego święta. Mają coś z mitów i dawnych wierzeń, dlatego trzeba je brać z przymrużeniem oka.
Początkowo zakładano, że prima aprilis ma związek ze zwyczajem Cerialii, obchodzonym na początku kwietnia na cześć bogini Ceres. Jak mówi legenda, boginka szukała swojej córki i została dosłownie wyprowadzona w pole. Brzmi to nieco jak mit o Demeter szukającej swojej córki Kory na podstawie echa, które było bardzo mylące.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poza mitami można również wspomnieć o rzymskim święcie Veneralia, które obchodziło się pierwszego kwietnia. Był to dzień żartów, gdzie ludzie chętnie opowiadali sobie kawały. Na ulicach robiono amatorskie kabarety, co nie miało miejsca w żadnych innych dniach roku.
W jakich krajach jest prima aprilis?
Święto żartów nie jest powszechne na całym świecie. Obejmuje głównie Europę i kraje anglojęzyczne. Co ciekawe w zależności od kraju świętuje się je w różnych terminach. Hiszpanie żartują dopiero pod koniec roku – żartują 28 grudnia, w dzień Świętych Niewiniątek.
Anglicy obchodzą prima aprilis 1 kwietnia, ale pod nazwą "Dzień Głupca". We Francji tłumaczy się prima aprilis jako "kwietniową rybę", a żartowanie tego dnia kojarzy się z dość niemiłym psikusem polegającym na podkładaniu śmierdzących ryb.
Prima aprilis w Polsce
Zwyczaj żartowania nie jest dla nas żadną nowością. Prima aprilis przybyło do naszego kraju w epoce nowożytnej, w XVI wieku. Motyw święta żartów przewijał się w utworach literackich, wierszach czy nawet dokumentach. Czasami specjalnie zmieniano daty, by nie było wątpliwości, że umowy podpisane pierwszego kwietnia to nie żart.
Jak podaje Wikipedia: "sojusz antyturecki z Leopoldem I Habsburgiem podpisano 1 kwietnia 1683, ale antydatowano go na 31 marca, aby na dokumencie nie widniała data prima aprilis". Jak widać święto żartownisiów było traktowane z pełną powagą.
Drobne żarty, które mówimy sobie tego dnia, nie powinny być odbierane w negatywny sposób. Przerobione zdjęcia, zmyślone historie czy dowcipy – wszystkie chwyty dozwolone. Ważne, by nie przeciągać zwyczaju na kolejne dni. A ty masz już pomysł jak uczcić prima aprilis?