PoradyFeminatywy podczas mszy? Ksiądz wyjaśnia, jak mają się modlić kobiety

Feminatywy podczas mszy? Ksiądz wyjaśnia, jak mają się modlić kobiety

Podczas modlitwy w kościele wielu z nas nie zwraca uwagi na odmianę słów w Biblii czy modlitwach. Większość zwrotów ma formę męską, co sprawia, że kobiety czują się nieco pokrzywdzone. Feminatywy zdają się tam nie istnieć. Ksiądz Piotr Jarosiewicz wyjaśnia, jak należy rozumieć te słowa i jaki powinny modlić się kobiety.

Msza w kościele.
Msza w kościele.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, TikTok | Steam visuals, ks.piotrjarosiewicz

22.03.2024 11:41

"Panie nie jestem godzien...", a może "godna"? Jak to jest z żeńską odmianą w katolickich modlitwach. Czy Kościół wyklucza kobiety? To pytanie zadaje sobie większość feministek, które chcą, by feminatywy były traktowane tak samo poważnie jak męskie odmiany słów. Ksiądz Piotr z kanału @ks.piotrjarosiewicz na TikToku wyjaśnia, jak traktować słowa modlitwy na mszy świętej.

Czy Kościół wyklucza kobiety z modlitwy?

Przeważające formy męskie przyjęły się dawno temu, gdy kobiety nie miały jeszcze takiej mocy sprawczej. Biblia została napisana w taki sposób, że każda odmiana wypada w formie męskiej, co nieco boli kobiety. W końcu modlą się z tą samą intencją, więc dlaczego tylko męska forma jest tą poprawną i używaną w kościele podczas mszy?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ksiądz Piotr Jarosiewicz zapytany o tę kwestię postanowił wyjaśnić, jak to wygląda z punktu widzenia Kościoła i dlaczego feminatywy w tym przypadku są raczej nieodpowiednie. Jak wyjaśnia, modlitwy są napisane dla człowieka, a nie dla konkretnej płci. Wobec tego nie ma w niej odmian, a powiedzenie "nie jestem godzien" odnosi się do "istoty ludzkiej" bez podziału na płeć. Zdaniem duchownego liczy się całość i ogólny przekaz — nie ma oddzielnych mszy dla kobiet i mężczyzn, tak samo nie ma oddzielnych modlitw.

Ksiądz Piotr wyjaśnia, że jedyna poprawna forma to ta, którą każdy zna, lecz trzeba ją odpowiednio zinterpretować, by nie doszło do nieporozumień. Wobec tego odmiana słów na feminatywy w Biblii czy w modlitwach nie ma sensu, a końcówki nie powinny być kwestionowane.

Feminatywy, czyli walka o równość

Ostatnie lata pokazały, że kobiety też mają moc. Kiedy tylko postawią sobie jakiś cel, nie spoczną, póki go nie osiągną. Podobnie jest w przypadku wprowadzania feminatywów w mowie i piśmie. Nazwy zawodów czy tytułów zaczyna się zapisywać w odmienionej formie. Doktor – doktorka, ginekolog – ginekolożka, coraz częściej słyszymy te określenia, a kobiety zaczynają być coraz bardziej szanowane.

W 2012 roku Rada Języka Polskiego zajęła stanowisko wobec feminatywów i ich użycia. "Językoznawcy uznali wówczas nazwy żeńskie za dopuszczalne i stosowane w języku polskim, a brak ich powszechności – jako wynikający z negatywnej percepcji większości użytkowników języka" - podaje strona contentwriter.pl. Mimo to forma męska w dalszym ciągu jest dominującą, a w wielu kręgach uważana jest za jedyną poprawną.

kościółwiara katolickaksiądz