Jak przyzwoicie wrzucać pieniądze na tacę? Poradnik z 1919 roku
W dzisiejszych czasach ludzie podchodzą do kwestii wiary zupełnie inaczej niż kilkadziesiąt lat temu. W książce z 1919 roku opisano, jak powinni zachowywać się wierni podczas mszy świętej. Poruszono w niej m.in. temat wrzucania pieniędzy na tacę.
13.11.2023 09:03
Reguły panujące w kościele są dość jasne — trzeba wyglądać schludnie i skromnie, a przy tym zachowywać się z należytym szacunkiem. Te zasady są dość konserwatywne. Jednak nijak się mają do tych, jakie obowiązywały w kościele jeszcze 100 lat temu. Wszystko opisane jest w książce "Zwyczaje towarzyskie w ważniejszych okolicznościach życia przyjęte" z 1919 roku.
Jak ludzie zachowywali się w kościele 100 lat temu?
Powyższa książka miała za zadanie ujednolicić wszystkie zasady, których trzeba było przestrzegać podczas uczestniczenia we mszy świętej. Nieprzestrzeganie odgórnego regulaminu wiązało się z krzywymi spojrzeniami innych. Jeśli komuś zależało na dobrym i udanym życiu towarzyskim, musiał przestrzegać zasad.
Zacznijmy od ubioru i zachowania kwestarek, czyli kobiet z tacą. Kościelny strój musiał być elegancki i wystawny, najprościej można było go określić mianem "galowego". Kwestujące kobiety były ubrane na czarno, tak by nie był widoczny żaden kawałek skóry poza twarzą i dłońmi. Kwestarki miały ze sobą towarzyszy. Byli to młodzi ludzie, przesiadujący na początku lub końcu kościoła. Zazwyczaj ubierali się we frak, krawat i jasne rękawiczki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wrzuciłeś pieniądze na tacę? Nie zatrzymuj się na pogaduszki
Kiedy zbliżała się kolej na oddanie datku, twoim zadaniem było wrzucenie monet i skinięcie głową, a następnie oddalenie się od kobiety. W kościele nie było czasu na zbędne pogaduszki. Ukłon ze strony mężczyzny czy kobiety był wystarczającym gestem. Osoby, które mimo wszystko zatrzymywały się przy stole z datkami, były surowo besztane przez społeczność.
Jeśli zaś chodzi o kwestarkę, to musiała ona za wszelką cenę utrzymywać neutralny wyraz twarzy. Taka kobieta dobrze wiedziała, kto ile zarabia oraz jakie datki przekazywał dotychczas. Jeśli na tacy wylądowało mniej pieniędzy niż np. miesiąc wcześniej, nie mogła robić skwaszonej miny, a jedynie kiwnąć głową w podzięce. Jej dezaprobata była uznawana za "niedelikatną i nieprzyzwoitą". Co ciekawe ona sama powinna za każdym razem uiścić większą sumę niż dotychczas.
Wyobrażasz sobie takie zasady w dzisiejszym kościele? Aktualnie składka jest czymś dobrowolnym i nikt nie zmusza cię do przekazywania datków. Dodatkowo zawsze masz świadomość, na co idą fundusze, gdyż ksiądz ma w obowiązku informować wiernych o celu zbiórki.