Nowa funkcja w popularnej nawigacji. Jazda stanie się bezpieczniejsza?
Nawigacja Waze, która dekadę temu została przejęta przez Google, w najnowszej aktualizacji wprowadziła funkcję, która ma poprawić bezpieczeństwo na drogach. Co ciekawe, w Polsce wiele lat temu podobne rozwiązanie wprowadzono "analogowo" i osiągnięto skutek odwrotny od zamierzonego.
09.11.2023 12:56
Nawigacja Waze została stworzona jako konkurencja dla map Google. Gigant przejął ją 10 lat temu, co budziło obawy, że aplikacja, w której mapy są współtworzone przez kierowców (przekazują informacje o patrolach policji, wypadkach itp.) nie będzie się rozwijać. Waze co jakiś czas jest jednak aktualizowana, a ostatnio zyskała funkcję, której nie ma nawet w Google Maps. Chodzi o powiadomienia, które mają poprawić bezpieczeństwo podróżnych.
Jaką nową funkcję ma nawigacja Google?
Cyfrowy gigant stara się jak najlepiej wykorzystać możliwości sztucznej inteligencji. Właśnie dzięki niej nawigacja Waze od Google w najnowszej wersji została rozbudowana o funkcję informowania o odcinkach dróg, na których często dochodzi do wypadków. Alerty o niebezpiecznych miejscach będą wysyłane na podstawie informacji o wypadkach z przeszłości połączonych z danymi dotyczącymi rodzaju drogi, natężenia ruchu i zdarzeń odnotowanych na trasie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak ma to pomóc kierowcom?
We wpisie, w którym Google wyjaśnia, jak będzie działać zaktualizowana nawigacja, znajduje się informacja, że na całym świecie codziennie ginie na drogach blisko 3700 osób. Sami użytkownicy Waze informują o niebezpiecznych zdarzeniach co dwie sekundy. Alerty o niebezpiecznych odcinkach mają sprawić, że kierowcy będą zachowywać w tych miejscach wzmożoną czujność.
Wyskakujące co chwilę powiadomienia mogłyby jednak przynosić skutek odwrotny od zamierzonego. W związku z tym Google zapewnia, że nawigacja zminimalizuje ich liczbę do niezbędnego minimum. W związku z tym komunikaty o niebezpiecznych odcinkach nie będą wyświetlane m.in. w przypadku, gdy kierowca regularnie podróżuje daną trasą.
Powiadomienia zadziałają lepiej niż "czarne punkty"?
Idea informowania o niebezpiecznych odcinkach dróg wydała ci się znajoma? Nic dziwnego! W Polsce przez wiele lat oznaczano specjalnymi tablicami tzw. czarne punkty, czyli miejsca, w których często dochodziło do wypadków. Na żółto-czarnych planszach dużych rozmiarów znajdowały się: znak X oraz informacja o liczbie rannych i zabitych. Idea była podobna do tej, która przyświecała wprowadzeniu nowej funkcji do nawigacji Google — zwiększenie bezpieczeństwa.
Niestety czarne punkty odniosły skutek odwrotny od zamierzonego. Z danych Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wynika, że kierowcy, zamiast zwalniać na niebezpiecznych odcinkach, często je ignorowali (40%) lub wręcz przyspieszali (30%). Sami kierujący tłumaczyli taką reakcję chęcią jak najszybszego ominięcia niebezpiecznego miejsca. Ostatecznie zrezygnowano więc z wyznaczania nowych czarnych punktów. Czas pokaże, czy nowa funkcja w Waze, okaże się skuteczniejsza od znaków i faktycznie poprawi bezpieczeństwo.