NewsyPolacy nie chcą jaj z chowu klatkowego. Rewolucja w sklepach

Polacy nie chcą jaj z chowu klatkowego. Rewolucja w sklepach

Chów klatkowy odchodzi w niepamięć. Konsumenci nie chcą kupować jaj, które są pozyskiwane w niehumanitarny sposób. Prawie jedna trzecia jaj pakowanych nie pochodzi już od kur w klatkach. Jaja w popularnych marketach sprowadzane są wyłącznie z humanitarnych hodowli. Czy to początek rewolucji?

Jaja w sklepie.
Jaja w sklepie.
Źródło zdjęć: © Getty Images | ra3rn

20.03.2024 13:15

Końcówka ubiegłego roku przyniosła wiele zmian. Aż 161 firm działających w Polsce zdeklarowało się, że do końca roku kalendarzowego wycofuje jaja klatkowe, a aż 63 wdrożyło nowe rozwiązania. Społeczeństwo stało się bardziej świadome i sprzeciwia się bestialskiemu traktowaniu zwierząt. Według badania Biostat, Polacy w 74,4 proc. oceniają chów klatkowy jako nieodpowiedni i krzywdzący dla kur.

Polacy nie chcą jaj z chowu klatkowego. Rewolucja nabiera tępa

Negatywna opinia społeczna na temat chowu klatkowego sprawiła, że producenci jaj zaczęli przekształcać swoje gospodarstwa. Ludzie nie chcą kupować czegoś, co przyczynia się do krzywdy zwierząt. Wiele popularnych marketów wycofało się z kupna jaj z chowu klatkowego, a wszystko za sprawą wyborów konsumenckich. Netto, Frisco.pl, Makro, Kaufland, Biedronka, Aldi, Carrefour – chów klatkowy został przez nich całkowicie odrzucony.

Niektóre firmy obierają inną strategię. Princes Foods BV Polska, czyli dystrybutor majonezu Wielkopolskiego wykorzystuje jaja wyłącznie z wolnego wybiegu. Podobnie w przypadku producenta czekoladek Mieszko — nowe receptury nie zawierają żółtek w proszku, eliminując tym samym jaja ze składu produktów.

Zmiany są nieuniknione, a zakończenie tej okrutnej metody hodowli jest tylko kwestią czasu, jednak im szybciej to nastąpi, tym mniej kur będzie musiało spędzić całe swoje życie w cierpieniu. Decyzje firm o wycofaniu "trójek" i ich sprawne wdrażanie w życie realnie przekłada się na los milionów zwierząt, co widać po danych dotyczących struktury chowu.

Ewa Prokopiak z Fundacji Alberta Schweitzera (cytat za money.pl)

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Chów klatkowy z roku na rok staje się coraz mniej popularny

Raport przygotowany przez Fundację Alberta Schweitzera i Stowarzyszenie Otwarte Klatki nie pozostawia złudzeń. "Autorzy publikacji podkreślili, że decyzje firm mają realny wpływ na strukturę chowu kur niosek w Polsce. Od 10 lat sukcesywnie rośnie udział alternatywnych systemów chowu. Największy procentowy wzrost notowany jest w liczbie niosek utrzymywanych w systemie ekologicznym (o 538 proc.), wolnowybiegowym (272 proc.) i ściółkowym (184 proc.)." - podaje serwis money.pl.

Patrząc na dane w raporcie, wynika, że od stycznia 2014 roku do stycznia tego roku chów klatkowy spadł z 87,4 proc. do 71,8 proc. Mimo że spadek jest spory, to nadal oznacza, że większość zwierząt przeżywa chów klatkowy. Warunki w takich miejscach są tragiczne i przyczyniają się do cierpienia zwierząt. Miliardy kur nie mogą się poruszać, nie widzą słońca i są jedynie maszynkami do produkcji jaj, które później tak smacznie zajadamy.

Jak widać, cywile mają realny wpływ na to, co sprzedaje się w sklepach i punktach gastronomicznych. Jaja z chowu klatkowego to dopiero początek rewolucji. Jak realnie przyczynić się do zmian? Podczas zakupów wybieraj mądrze i płać firmom, które faktycznie na to zasługują. Bez ciebie by ich nie było — pamiętaj o tym.