Pozwoliła córce z rodziną zamieszkać u siebie. Okazało się, że jest "pod nadzorem"

Nikt z nas nie lubi, kiedy ktoś zaczyna wytykać nam błędy. Chodzi tutaj o wykonywane obowiązki, wybory życiowe lub tryb życia. Każdy jest dorosły, więc robi to, co tylko chce i nie musi nikomu się tłumaczyć ze swoich decyzji. Córka tej kobiety całkowicie o tym zapomniała, tak samo, jak o tym, że to ona mieszka u matki, a nie odwrotnie.

Historia seniorki, którą opisał portal "Polki.pl" pokazuje, że wspólnie mieszkanie z własnymi dziećmi nie zawsze jest kolorowe. Nasza bohaterka była wdową, która po śmierci męża musiała na nowo poukładać swoją rzeczywistość. Postanowiła, że nie będzie zasmucona czekać na własną śmierć, ponieważ coś jeszcze jest "przed nią" w życiu. Kobieta nie mieszkała sama, a jej domownikami była córka z mężem i synem.

Relacje rodzinne zawsze układały się dobrze, a seniorka znajdowała wspólny język z córką, przez co rzadko dochodziło między nimi do spięć. Na co dzień miały tylko siebie, ponieważ mąż córki jest zapracowany. Nasz bohaterka miała swój świat i znajomych, z którymi często wymieniała swoje spostrzeżenia lub wątpliwości. Pewnego dnia kobieta otrzymała telefon od koleżanki, która zaprosiła ją do restauracji, ponieważ wygrała sporą sumkę w totka. Seniorkę bardzo ucieszyła ta informacja, ponieważ od śmierci męża nie była w żadnej knajpce.

Była to idealna okazja do spotkania się z innymi znajomymi oraz oderwania od codzienności. Kobiety wesoło rozmawiały, popijając wino, a obsługa restauracji nawet wręczyła im prezent. Czas upływał seniorkom niezwykle przyjemnie, przez co zapomniały o swoich problemach, jak również chorobach. Nasza bohaterka i jej koleżanki nie imprezowały długo, ponieważ już przed północą wracały taksówką do swoich domów.

Kobieta po cichu weszła do własnego domu, ale szybko dostrzegła ją rozżalona córka. Zaczęła zarzucać matce, że takie zachowanie nie odpowiada w jej wieku oraz nie było prawdziwego powodu do pójścia na imprezę. Porównała zachowanie naszej bohaterki do nastolatki, co było mocno nie na miejscu. Wymiana zdań sprawiła, że córka wyrzuciła kobiecie nawet alkoholizm.

Stwierdziła, że o wiele bardziej matka przydałaby się w domu, a nie na imprezie. Nasza bohaterka postawiła pretensjonalnej córce granice, stwierdzając, że jej zdanie nie jest ważne. Co więcej, kobieta powiedziała, że chce być szczęśliwa, i ta dyskusja nie ma sensu. Nie ma powodu, aby seniorka tłumaczyła się komukolwiek z własnego postępowania, a co gorsza we własnym domu.

Źródło: "Polki.pl".