PoradyZaraza może w kilka dni zniszczyć uprawę pomidorów. Pozbywam się jej, nie bacząc na nic

Zaraza może w kilka dni zniszczyć uprawę pomidorów. Pozbywam się jej, nie bacząc na nic

Zaraza ziemniaczana na pomidorach pojawia się przy nieupalnej, deszczowej pogodzie. Fot. Wikimedia Commons
Zaraza ziemniaczana na pomidorach pojawia się przy nieupalnej, deszczowej pogodzie. Fot. Wikimedia Commons
26.07.2023 13:26

Zaraza ziemniaczana pojawiająca się na pomidorach może w ciągu kilku dni zniszczyć całą uprawę. Choroba atakuje liście, a także całe pędy oraz owoce. Ogrodnicy jako remedium na chorobę zalecają zastosowanie miedzi. Wyjaśniamy, jak bezpiecznie jej używać.

Wystarczy kilka dni niesprzyjającej pogody, by na pomidorach pojawiła się zaraza ziemniaczana. Choroba rozwija się szybko i jest w stanie doszczętnie zniszczyć uprawę w zaledwie kilka dni. Kiedy zauważysz pierwsze symptomy, powinieneś sięgnąć po miedź — zalecają ogrodnicy. Warto jednak poważnie zastanowić się, jak jej używać. Jeśli pierwiastek dostanie się do naszego organizmu, może mieć negatywny wpływ na zdrowie.

Kiedy pojawia się zaraza ziemniaczana na pomidorach?

Zaraza ziemniaczana rozwija się przede wszystkim w zależności od pogody. Kiedy jest sucho i ciepło, możesz być spokojny o swoje pomidory. Problem pojawi się natomiast, gdy w szklarni będzie zbyt wilgotno lub przy uprawie na zewnątrz w stosunkowo niskiej temperaturze (ok. 20°C) będą towarzyszyły opady deszczu. W takich warunkach zarodniki zarazy ziemniaczanej są w stanie wykiełkować w ciągu 2-3 godzin. Jeśli niesprzyjająca aura się utrzyma, choroba może zniszczyć całą uprawę w ciągu kilku dni.

Zaraza ziemniaczana na pomidorach rozwija się błyskawicznie. Fot. Freepik
Zaraza ziemniaczana na pomidorach rozwija się błyskawicznie. Fot. Freepik

Jak wygląda zaraza ziemniaczana na pomidorach?

Pierwszym symptomem choroby jest pojawienie się na liściach, pędach i owocach szarych plam. Na tym etapie choroba może ustąpić, jeśli zrobi się sucho i bardzo ciepło (temperatura musi wzrosnąć do przynajmniej 25°C). Jeśli utrzyma się wilgotna i nieupalna aura, zaraza będzie rozwijać się z zastraszającą szybkością. Po jakimś czasie plamy staną się brunatne lub czarne, a na granicy tkanek zarażonych oraz zdrowych pojawi się biały nalot. Pomidory będą wtedy wyglądały, jakby gniły lub doznały poparzenia. Po kilku dniach krzaczki całkowicie zmarnieją.

Zaraza ziemniaczana na pomidorach w kilka dni może zniszczyć uprawę. Fot. Freepik
Zaraza ziemniaczana na pomidorach w kilka dni może zniszczyć uprawę. Fot. Freepik

Czy miedź pomaga na zarazę ziemniaczaną na pomidorach?

Jedną z metod stosowanych, gdy zaraza ziemniaczana pojawi się na pomidorach, jest wykorzystanie miedzi. Ma ona bowiem zdolność niszczenia grzybni. Niektórzy ogrodnicy zalecają wbicie miedzianego gwoździa w łodygę krzaka. Ten sposób został rozpropagowany już w latach 70. XX wieku dzięki książce "Porady dla ogrodników". Do tej pory nie przeprowadzono jednak badań, które pokazałyby, czy ta metoda jest bezpieczna dla ludzi. Miedź z gwoździa wnika przecież w tkankę rośliny, a to oznacza, że jedząc pomidory, możemy dostarczyć swojemu organizmowi zbyt dużo tego pierwiastka. Nadmierne spożycie miedzi może doprowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych, m.in. uszkodzenia wątroby czy nerek. Z tego powodu lepszym rozwiązaniem wydaje się obwiązanie pędów lub korzeni krzaczków miedzianym drutem. Jeśli chcesz tego spróbować, uważaj, by nie uszkodzić tkanki rośliny.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także