Do prania firanek użyłam produktu z drogerii. Wścibska sąsiadka myślała, że są nowe

Śnieżnobiałe firanki już od pierwszej chwili dają wrażenie, że w domu jest czysto i schludnie. Niestety utrzymanie ich w takim stanie graniczy z cudem, gdyż zbierają cały brud, którego nie widać gołym okiem: dym papierosowy, smog czy kurz. Aby przywrócić je do idealnego stanu, musisz je wyprać w odpowiedni sposób. Poniżej znajdziesz instrukcję, jak się za to zabrać.

By firanki zachowały śnieżnobiały odcień, musisz zadziałać specjalnym mydłem, które zrobi o wiele lepszą robotę niż tradycyjny proszek do prania. Chodzi o mydło marsylskie, które używane jest w pielęgnacji delikatnej skóry, gdyż składa się w 70% z olejów roślinnych. Ma lawendowy zapach i jest chętnie wykorzystywane w walce z łuszczycą i atopowym zapaleniem skóry. Ginekolodzy polecają go jako kosmetyk do higieny intymnej dla kobiet. Można go kupić w aptece, drogerii lub zamówić bezpośrednio przez internet. Jego koszt to kilkanaście złotych, lecz jedna kostka starcza na długie miesiące.

Mydło marsylskie używa się w minimalnych ilościach, gdyż ma bardzo mocne działanie. Jeśli chcesz nim zadziałać na poszarzałe firanki, musisz się zaopatrzyć w wilgotną ścierkę lub mały ręcznik do rąk. Materiał pocieramy mydłem kilka razy, tak by nieco produktu pozostało na włóknach tkaniny. Następnie włóż do bębna ręcznik i wszystkie białe firanki. Możesz dorzucić garść soli, która podbije działanie mydła. Warto wlać nieco płynu do płukania, by firanki miały piękny zapach. Ustaw najniższą temperaturę - 30 stopni Celsjusza i tryb delikatnego prania (często podpisywany "pranie ręczne"), do tego możliwie jak najniższe wirowanie. Firanki po praniu można od razu wywiesić, by rozprostowały się pod wpływem własnego ciężaru. Zaoszczędzisz czasu, który trzeba by było przeznaczyć na prasowanie materiału.