Dodaję do powideł przed smażeniem. Jeszcze nigdy się nie przypaliły

Powidło śliwkowe to przepyszny dodatek do kanapek, ciast i naleśników. Zajadamy się nimi głównie jesienią i zimą, gdy brak sezonowych owoców. Przygotowanie konfitury nie jest trudne, lecz wymaga uwagi, gdyż słodkie śliwki szybko się przypalają. Czy jest na to jakaś metoda? Oczywiście, że tak.

Jeśli nie chcesz, by owoce w garnku zaczęły się przypalać, musisz zastosować trik z octem kuchennym. Wystarczy zaledwie trzy łyżki na duży garnek, a słodki sok nie będzie przywierać do dna garnka. Ocet należy dolać w odpowiednim momencie i powinno to nastąpić kilkanaście godzin przed smażeniem. Wystarczy pokroić śliwki, zasypać je cukrem i dolać trzy łyżki octu. Całość odstawiamy na 12 godzin, po tym czasie stawiamy garnek na gaz i smażymy na małym ogniu przez pięć godzin. Pod żadnym pozorem nie mieszamy śliwek w trakcie prażenia, gdyż naruszymy naturalną barierę i owoce zaczną się przypalać! Gotowe powidła przekładamy do czystych i wyparzonych słoików, a następnie mocno zakręcamy. Po wystygnięciu są gotowe do spożycia.

Aktualnie trwa sezon na śliwki, a w sklepach można zobaczyć owoce w atrakcyjnych cenach. Nie wszystkie odmiany śliwek są odpowiednie, do przerabiania na powidła. Unikaj miękkich białych śliw, a wybieraj te twarde i soczyste np. węgierki. Są one niezwykle słodkie i nie ma potrzeby dodawania dużej ilości cukru do przetworów. Jeśli chcesz poeksperymentować ze smakiem, dorzuć trochę cynamonu, kardamonu lub rumu. Decydując się na alkohol, dolej go dopiero na końcu, gdy ściągniesz owoce z gazu. Te dodatki nieco podbiją smak, ale nie zniekształcą naturalnej słodyczy owoców. Warto kupić więcej śliwek, bo w trakcie gotowania będą parować i zmniejszą swoją objętość.