Dziki przypuściły atak na Kraków. Niektóre wyglądają podejrzanie
W Krakowie jest już ok. 1500 dzików. Kwestia dzikich zwierząt spacerujących po ulicach jest tak poważna, że w ratuszu działa specjalny zespół, który ma rozwiązać ten problem. Tymczasem mieszkańcy coraz bardziej niepokoją się nietypowym wyglądem niektórych osobników.
10.11.2023 14:59
Dziki coraz częściej i coraz liczniej pojawiają się na ulicach polskich miast. Kraków odczuwa ten problem wyjątkowo dotkliwie. Jak poinformowały niedawno władze, obecnie ich populacja w mieście liczy od 1000 do 1500 osobników, a od początku kwietnia tego roku uśpiono ich już 400. Obecność dzikich zwierząt niepokoi nie tylko samorządowców, ale również mieszkańców, szczególnie że niektóre dziki wyglądają dość nietypowo.
Dlaczego dziki opanowały miasto?
Na to, że dzików w Krakowie i innych miastach przybywa, wpływa kilka czynników. Przede wszystkim na terenach zurbanizowanych mają łatwy dostęp do pokarmu. Niewiele osób o tym wie, ale dziki są inteligentnymi zwierzętami, więc szybko orientują się, gdzie i o jakiej porze pojawi się pożywienie (np. będą wyrzucane śmieci). W pewnym sensie miejskie dziki są "oswojone" i na ulicach czują się w miarę swobodnie. Poza samochodami i ewentualnie większymi psami nic im tam nie zagraża. To sprawia, że coraz śmielej zapuszczają się na tereny zamieszkiwane przez ludzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy łaciate dziki są groźne?
Mieszkańcy Krakowa co jakiś czas zwracają uwagę na to, że wybrane dziki szwendające się po ulicach wyglądają dziwnie, a konkretnie są łaciate. Niektórzy snują przypuszczenia, że tak naprawdę jest to krzyżówka dzików ze świniami, które są hodowane na obrzeżach miasta. Specjaliści uważają jednak, że wcale nie muszą to być świniodziki. Możliwe, że są to zwyczajne dziki, a ich nietypowe umaszczenie to wynik mutacji genetycznej (jak u ludzi bielactwo).
Eksperci tłumaczą, że gdyby dziki skrzyżowały się ze świniami, dziś nie obserwowalibyśmy osobników o odmiennym wyglądzie. Krzyżówka w pierwszym pokoleniu nie powoduje zmian w wyglądzie (do tego potrzeba kilku generacji). Jedna z teorii mówi, że dzisiejsze łaciate dziki faktycznie są wynikiem krzyżówki ze świniami, ale sprzed kilkudziesięciu lat, gdy gospodarze z obrzeży Krakowa wypasali swoją trzodę w lasach.
Jak Kraków walczy z dzikami?
W krakowskim Urzędzie Miasta od jakiegoś czasu działa zespół ds. rozwiązywania problemu nadmiernej ilości dzików. W jego skład wchodzą urzędnicy, członkowie Polskiego Związku Łowieckiego, Polskiego Klubu Ekologicznego, straży miejskiej, policji, Powiatowego Lekarza Weterynarii, a także całodobowego pogotowia ds. zwierząt łownych i chronionych. W efekcie jego działań prowadzona jest akcja odławiania dzików w trzech lokalizacjach na terenie miasta. Zwabione do klatek zwierzęta są usypiane (kiedyś relokowano je w inne miejsca, ale obecnie jest to niemożliwe ze względu na unijne przepisy związane z epidemią afrykańskiego pomoru świń).
Członkowie zespołu ds. rozwiązywania problemu dzików, w tym tygodniu zaapelowali do mieszkańców Krakowa, by nie dostarczali zwierzętom pożywienia. Resztki jedzenia należy wyrzucać tylko do zamkniętych koszy na śmieci. Dokarmianie dzików może przyczynić się do rozprzestrzenienia ASF. Poza tym dokarmiana zwierzyna po jakimś czasie zacznie domagać się dostarczenia kolejnej porcji żywności.