Oto czemu siedzenia w autobusach mają brzydkie wzory. Specjalny zabieg
Aktualnie po ulicach miast jeździ mnóstwo autobusów elektrycznych, które są technologicznym odkryciem. Pojazdy są ulepszane w elektroniczne tablice, czytniki czy ładowarki USB. Nie zmienia się tylko jedna rzecz – fotele w autobusach. Większość z nich ma kiczowate wzory, które kojarzą się z ceratą z czasów PRL. Dlaczego siedzenia w autobusach są takie brzydkie?
10.04.2024 15:53
Autobusy w dzisiejszych czasach nie przypominają tych, którymi jeździli nasi rodzice. Klimatyzacja, biletomaty wewnątrz pojazdu czy ładowarki USB to standard, bez którego wielu nie wyobraża sobie podróży. Choć pojazdy są ulepszane pod względem technologicznym, fotele w autobusach nadal wyglądają tak samo, jak 20 lat temu. Czy to przypadek? Oczywiście, że nie.
Dlaczego fotele w autobusach mają takie kiczowate wzory?
Brzydkie wzory obić na siedzeniach w autobusie są dla nas tak oczywiste, że raczej nikt nie zwraca na nie uwagi podczas jazdy. Gdyby się jednak zastanowić, to okazuje się, że każdy autobus ma fotele z brzydkim wzorem. Czy oznacza to, że projektant jest tylko jeden i raczej ma kiepski gust rodem z PRL-u? Nie liczyłabym na to. Brzydkie wzory to sztuczka, która ma odwrócić uwagę od innego, bardziej obrzydliwego sekretu.
W ciągu dnia każdy autobus miejski przewodzi setki, jak nie tysiące pasażerów. Każdy człowiek dotyka i ociera się o siedzenia, co powiedzmy sobie szczerze, nie jest zbyt higieniczne. Brud, pot czy włosy zostają na materiale, a fotele w autobusach są brudniejsze, niż myślisz. Kiczowaty wzór ma za zadanie odciągnąć twoją uwagę od faktu, że siedzenia w autobusie są bardzo brudne.
Gdyby fotele w autobusie zostały pokryte jasną, jednolitą tkaniną, szybko zajęłyby się brudem, a pasażerowie nie chcieliby na nich siedzieć. Brzydkie wzory może nie cieszą oczu, ale odciągają uwagę od najgorszego i dają pewien komfort psychiczny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego fotele w autobusach nie mają pasów bezpieczeństwa?
Kolejnym sekretem autobusów miejskich jest brak pasów bezpieczeństwa. Teoretycznie każdy pojazd poruszający się po jezdni powinien je posiadać, lecz w przypadku autobusów sytuacja wygląda nieco inaczej. Autobusy w mieście rozpędzają się do maksymalnej prędkości 50 km/h, lecz w praktyce zatrzymują się co kilkaset metrów i stoją w korkach. Taka prędkość nie powoduje zagrożenia, dlatego fotele w autobusie nie mają pasów bezpieczeństwa.
Ponadto trzeba przyznać, że ludzie w autobusach stale się wymieniają, a uwalnianie się z pasów z pewnością utrudniłoby przepływ pasażerów. Właśnie dlatego siedzenia w autobusach miejskich nie mają dodatkowego zabezpieczenia. Wyjątkiem jest miejsce na dla osób niepełnosprawnych, gdzie w przypadku korzystania z wózka inwalidzkiego, zapięcie pasu bezpieczeństwa jest koniecznością.