Przez 18 miesięcy żył bez głowy i zrobił karierę w Ameryce

Kurczak Mike był tym nieszczęśliwcem, który stracił głowę przed niedzielą, lecz jak się okazało żył bez niej jeszcze przez kolejne 18 miesięcy! Sprawa miała miejsce w kwietniu 1945 roku, lecz naukowcy do tej pory zastanawiają się, jak kurczak przeżył aż tyle miesięcy. Historia obiegła cały świat i przyciąga turystów do miasta Fruita w Kolorado.

Pewnie większość z was nie wierzy w tę historię, lecz zdarzyła się ona naprawdę i są ku temu niezbite dowody. Opisał ją amerykański magazyn "Time", który od dawien dawna jest najbardziej miarodajnym źródłem informacji. Warto poznać przypadek sławnego kurczaka, bo to jedyna tego typu historia.

Cała historia zaczyna się od wizyty teściowej Lloyda Olsena. Jego żona Clara, uznała, że trzeba przygotować pieczone szyjki kurczaka, które tak lubi jej matka. Mężczyzna postanowił zabić kilka sztuk drobiu ze swojego gospodarstwa. Nieszczęśliwie padło na Mika, pięciomiesięcznego kurczaka, który mimo pozbawienia głowy, nadal ruszał skrzydłami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby kurczak nie wstał i nie zaczął się przechadzać po ogrodzie. Gospodarz umieścił go na noc w pudełku, a gdy rano zobaczył, że ptak żyje, oniemiał z wrażenia!

Kolejny dzień mijał, a ptak nadal stał na własnych nogach. Lloyd oznajmił żonie, że musi oddać kurczaka w ręce naukowców. Jako pierwszy zbadał go dr J. Edward Malone z Uniwersytetu Utah w Salt Lake City. Z jego badań dało się wywnioskować, że kurczak został pozbawiony głowy, lecz na szyi pozostało jeszcze całkiem sporo pnia mózgu, a zakrzep uchronił przed wykrwawieniem się.

Kiedy gazety dowiedziały się o tym przypadku, kurczak bez głowy stał się lokalną sensacją! Okazało się, że ptaka trzeba specjalnie karmić, by móc przetrwać (w końcu pozbawiono go aparatu gębowego). Do przełyku wlewano mu wodę, mleko i wrzucano małe ziarna kukurydzy. Ptak nabierał masy i stał się znakiem rozpoznawczym Kolorado.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Lloyd postanowił wykorzystać pięć minut sławy kurczaka i wyruszył z nim na wycieczkę po największych miastach Ameryki Północnej. Był to m.in. w Nowym Jorku, Atlantic City, San Diego i Los Angeles. Wyceniono go na 10 tys. dolarów (dziś byłoby to w przeliczeniu 140 tys. dolarów) i na taką sumę był ubezpieczony. Każdy, kto chciał go zobaczyć, musiał zapłacić 25 centów.

Za zarobione pieniądze gospodarz kupił prasę do siana i dwa traktory, które zastąpiły zwierzęta na gospodarstwie. Pieniądze, które mu zostały, przeznaczył na pickupa. Ludzie zarzucali mu, że wzbogacił się na cierpieniu zwierzęcia, lecz mężczyzna uważał, że Mike nie cierpiał i dał mu przeżycia, których z pewnością by nigdy sam nie doświadczył.

Ptak zmarł 18 miesięcy później przez udławienie się śluzem. Na jego cześć postawiono pomnik kurczaka bez głowy, który waży przeszło 100 kg. Do teraz ludzie chętnie odwiedzają miasto Fruita i słuchają ciekawej historii Mika.