Świąteczna powódź książek. Islandczycy w nietypowy sposób spędzają święta
Islandczycy mają pewien piękny zwyczaj, który nosi nazwę Jólabókaflóð. Co to takiego? Otóż naród ten upatrzył sobie, że najlepszym prezentem dla bliskich jest podarowanie książki komuś bliskiemu. Już od listopada księgarnie i zwykłe sklepy wielobranżowe są przepełnione nowymi tytułami, a ludzie chętnie wybierają się zakupy w poszukiwaniu upragnionych pozycji. Skąd wziął się ten zwyczaj?
24.12.2023 08:40
Informacje o książkowym raju na Islandii pochodzą z bloga "naszmalyswiat.pl", który jest pisany przez młode małżeństwo. Para opisuje tam swoją codzienność na wyspie, ciekawe podróże i aktywne życie, jakie prowadzi. Tym razem postanowili przybliżyć nieco temat tradycji, którą pielęgnują mieszkańcy Islandii. Nosi nazwę Jólabókaflóð i dosłownie znaczy "powódź książek".
Zobacz także
Przed świętami książki znajdziesz w każdym spożywczaku na Islandii
Para z Polski przeprowadziła się na wyspę pod koniec roku, więc czekały ich pierwsze święta w obcym kraju. Małżonkowie nie mieli czasu na zagłębienie informacji o zwyczajach, dlatego gdy zobaczyli, że pod koniec listopada w każdym sklepie pojawiają się stoły zastawione książkami, nieco ich to zdziwiło. Początkowo myśleli, że to jakaś akcja promocyjna, lecz po czasie dowiedzieli się o zwyczaju, który nosi nazwę Jólabókaflóð.
Islandzkie wydawnictwa skupiają się na tym, by pod koniec roku wydać jak najwięcej książek, gdyż to właśnie wtedy ludzie kupują je masowo. Dokłada się je do każdego prezentu, gdyż ludzie bardzo chętnie czytają. Co ciekawe, książki znajdują się w praktycznie każdym sklepie, nie tylko w księgarniach. Akcja ma na celu udostępnienie możliwości kupna literatury bez dodatkowych wycieczek do specjalnych punktów. Każdego roku pojawiają się specjalne katalogi z wydanymi książkami, co ułatwia poszukiwania najciekawszego tytułu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Idealny prezent dla Islandczyka? Książka!
Jak widać, miłość do literatury płynie w ich krwi. Wystarczy kupić jakąś ciekawą pozycję i nieco słodkości, a trafiony prezent na święta gotowy. Można stwierdzić, że miłość do czytania bierze się z faktu, że zimową porą Islandia jest dość ponura i najlepszy sposób na spędzanie wolnego czasu to zakopanie się pod kocem i czytanie ulubionej literatury.
Co ciekawe, tradycja wręczania książek na prezenty rozpoczęła się zaraz po II wojnie światowej, kiedy Islandia zyskała niepodległość od Danii. Kraj był dość biedny i brakowało w nim towarów, lecz nie można było narzekać na niedostatek papieru. Właśnie wtedy zainteresowano się produkcją książek. Islandczycy są uważani za oczytanych, a sam Reykjavik został uznany za Miasto Literatury UNESCO. Jedyny minus, który widzi autorka polskiego bloga o Islandii to ceny – niestety książki są tam bardzo drogie i kupowanie ich w masowych ilościach generuje spore koszty.