Jest w stanie przebić ludzki paznokieć. Herkules to ekstremalnie groźny pająk

Pająki mają osiem nóg i o tym wie chyba każdy. Mniej powszechną wiedzą mogą być jednak informacje, jak długo żyją i jakich potrafią osiągać rozmiarów. Niektóre okazy są naprawdę duże! W Australii znaleziono właśnie największego z najbardziej jadowitych pająków! Czy spotkanie z nim może grozić śmiercią?

W miniony piątek w Australii natrafiono na wyjątkowy okaz pająka, którego szczękoczułki są w stanie przebić ludzki paznokieć! Ten budzący grozę pajęczak ma 7,9 cm i jest największym okazem samca z gatunku atraks. O czym warto wspomnieć to, na pewno fakt, że znaleziony w ostatnich dniach pająk to prawdziwy rekordzista! Pajęczak ma dokładnie 7,9 cm, co oznacza, że jest większy o 0,1 cm od poprzedniego rekordzisty — Colossusa. Rodzaj tych pająków jest uważany za najbardziej jadowity na świecie.

Pająk został znaleziony przypadkowo przez pewnego Australijczyka ok. 80 kilometrów na północ od Sydney. Jak podaje El Pais pajęczaka rekordzistę przekazano od razu do miejscowej lecznicy dla zwierząt. Tam miejscowi specjaliści szybko zorientowali się, że to może być największy samiec z gatunku atraks. Postanowiono nadać mu godne go imię. Został okrzyknięty Herkulesem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Herkules na pewno nie jest zwykłym pająkiem. Wyróżnia się nawet wśród osobników swojego gatunku. Zazwyczaj pająki tego rodzaju osiągają rozmiar od 1 do 5 centymetrów. Większe są samice, jednak to samce przewyższają je, jeśli chodzi o moc jadu. Emma Teni, która jest opiekunką pająków w Australijskim Parku Gadów, potwierdza, że znaleziony okaz to prawdziwy ewenement. Tego typu pająki spotkać można w pasie od Sydney do Newcastle na północy i Gór Błękitnych na zachodzie. Zazwyczaj występują na obszarach leśnych i w podmiejskich ogródkach.

Pająki z gatunku atraks są bardzo jadowite i niebezpieczne. Przy spotkaniu takiego osobnika trzeba naprawdę zachować ostrożność. Co ciekawe znaleziony Herkules przyczyni się do zapewnienia bezpieczeństwa Australijczyków oraz turystów. Wszystko za sprawą pobrania od niego jadu, który w przyszłości posłuży do produkcji antytoksyny, która będzie mogła uratować życie ukąszonym.

Jeśli obawiacie się, że po przyjeździe do Australii zaraz zostaniecie ukąszeni, to na szczęście prawdopodobieństwo jest bardzo małe. Otóż w Australii już od 1981 roku rozpoczęto proces wytwarzania antytoksyny. Od tego czasu nie było śmiertelnego ukąszenia atraksa. Kiedyś jednak zgony spowodowane jadem pająków z tego gatunku były dosyć pczęste. Przed produkcją antytoksyny zanotowano co najmniej 14 przypadków śmiertelnych.