Kot utknął 30 metrów pod ziemią. Uratował go niezawodny węch suczki Daisy
Pies posiada aż 300 milionów komórek węchowych. Jest w stanie rozpoznać zapachy, które są dla nas niewyczuwalne. Ich wyjątkowe umiejętności wykorzystuje się w poszukiwaniach osób zaginionych. Okazuje się, że nawet niewyszkolony pies może uratować komuś życie.
15.11.2023 | aktual.: 10.01.2024 21:13
Psy odbierają świat zupełnie inaczej niż ludzie. Barwy, kształty czy otoczenie nie robią na nich żadnego wrażenia, bowiem ich świat składa się z zapachów. Nie od dziś wiadomo, że psi węch jest znacznie bardziej rozwinięty od ludzkiego. Dokładniej aż 60 razy bardziej!
Ta niezwykła umiejętność wykorzystywana jest w służbach ratunkowych. Wyszkolony pies jest w stanie odnaleźć trop osoby zaginionej. Mało kto wie, ale niektóre psy są szkolone pod kątem wyczuwania chorób u ludzi. Okazuje się, że szkolenie nie zawsze jest potrzebne, co udowadnia historia suczki Daisy, która znalazła zaginionego kota.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pies odnalazł zaginionego kota. "Traciłam już nadzieję"
Niezwykłe wydarzenie miało miejsce w Kornwalii. Michele Rose jest dumną właścicielką suczki Daisy oraz dwóch kotów, Mowglii i Baloo, które adoptowała w grudniu ubiegłego roku. Kobieta wyznała, że od momentu, kiedy koty pojawiły się w jej domu, Daisy stała się w stosunku do nich bardzo opiekuńcza, zupełnie jakby była ich matką.
Pewnego dnia Mowglii, jeden z kotów, wyszedł z domu i zaginął. Rose od razu rozpoczęła poszukiwania, które trwały całe sześć dni. "Powoli zaczęłam tracić nadzieję" - powiedziała w rozmowie z BBC. Szóstego dnia wybrała się z Daisy na spacer. W pewnym momencie pies wpadł w szał i zaczął ciągnąć właścicielką w stronę starej kopali.
Zobacz także
Kobieta nie miała pojęcia, dlaczego jej pies się tak zachowuje. Próbowała go uspokoić, ale Daisy nie dawała za wygraną i uparcie ciągnęła ją w jedno miejsce. Zdała sobie sprawę, że być może to tam znajduje się jej kot.
"Gdyby nie Daisy, Mowgli mógłby zginąć"
Kobieta zadzwoniła po straż pożarną. Jeden z ratowników, Stephen Findlow, zauważył, że w głębokim na trzydzieści metrów dole znajduje się kot. Tym kotem był Mowgli, który zaginął sześć dni wcześniej. Na szczęście nie doznał żadnych urazów.
"Gdyby nie Daisy, Mowgli mógłby tam zginąć. To niesamowite, że tak uparcie ciągnęła mnie w to miejsce" - przyznała wzruszona właścicielka.
Źródło: "facebook.com/CalwetonVetGroup"