NewsyKsiądz nie rozumie, "o co tyle szumu". Tłumaczy, że przecież za kolędę "trzeba się odwdzięczyć"

Ksiądz nie rozumie, "o co tyle szumu". Tłumaczy, że przecież za kolędę "trzeba się odwdzięczyć"

Wizyty duszpasterskie w domach wiernych zwane kolędą trwają w najlepsze. Wielu katolików irytuje się odwiedzinami księdza, a inni wprost nie mogą się jej doczekać. Opinie na temat słuszności kolędy są — tradycyjnie, jak co roku — podzielone, ale tym razem swoje spostrzeżenia na temat zachowania wiernych wyraził ksiądz.

Kolęda, jak co roku, rządzi się swoimi prawami
Kolęda, jak co roku, rządzi się swoimi prawami
Źródło zdjęć: © Genialne

11.01.2024 19:09

Kolęda to tradycja, która na stałe zagościła w większości parafii w Polsce. Kapłani odwiedzają domy wiernych w okresie od Bożego Narodzenia do Uroczystości Ofiarowania Pana Jezusa, czyli między 25 grudnia a 2 lutego. Jest to czas wspólnej modlitwy, rozmów oraz błogosławieństwa domu i mieszkańców. To zaś wręcz nierozerwalnie związane jest z kopertami. Coraz częściej właśnie one stają się największym problemem wiernych, kiedy nastaje czas kolędy.

Co uważa ksiądz o kolędzie?

Rzadko kiedy zdarza się, aby ksiądz zabierał głos na temat słuszności kolędy, a post księdza Wojciecha Węgrzyniaka z archidiecezji krakowskiej pokazuje opinię na temat wiernych i tradycji wizyt duszpasterskich. Duchowny zastanawia się nad podejściem społeczeństwa do kolędy oraz odwołuje się do własnych doświadczeń. Dyskusję ludzi na temat kolędy określa jako "szum", który bardzo mocno go dziwi, ponieważ wizytacja kapłanów nie jest dla nas żadnym novum.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kapłan opisał doświadczenia kolędy z własnego domu rodzinnego, zanim stał się duchownym. Według niego odwiedziny księdza wyglądały zupełnie inaczej niż obecnie, a każdy z mieszkańców czekał na nie oraz nie upatrywał w nich niczego, co mogłoby stanowić problem. Wiele osób zmieniało przed kolędą swoje plany lub grafiki pracy, aby godnie przyjąć kapłana do swojego domu. W poście nie zabrakło też odniesienia ks. Węgrzyniaka do kopert.

Kolęda jako wynagrodzenie za pracę?

Tak właśnie ksiądz influencer postrzega wizytę duszpasterską. W zasadzie mówi o kopertach jako dobrowolnych ofiarach składanych przez parafian. Według kapłana pieniądze są formą "odwdzięczenia się" za cały rok prowadzenia nabożeństw, głoszenia kazań oraz udzielania sakramentów. Podkreśla, że nikt przez lata kolęd nie robił z tego "szumu", który według księdza propagują media. W dalszej części swojego postu ks. Węgrzyniak porównał kapłana do innych zawodów oraz osób, które wśród społeczeństwa cieszą się większym szacunkiem. Czy słusznie podsumował kolędę? 

Kolęda według kapłana nie powinna być "społecznym wyzwaniem roku"
Kolęda według kapłana nie powinna być "społecznym wyzwaniem roku" © Genialne

Gdyby Pan Jezus (no nawet tylko papież) powiedział, że przyjdzie po kolędzie, to nikt by nie marudził, że jest tylko 10 minut. Ale ksiądz to nie papież.
Gdyby to była wizyta lekarska, na którą czeka się cały rok, to każdy by tak poukładał zajęcia, żeby nie stracić terminu. Ale ksiądz to nie jest lekarz.
Gdyby to były odwiedziny kogoś, kto nam za darmo poświęcał czas, słuchał naszych problemów, modlił się za nasze sprawy, to byśmy nie mieli problemów z myśleniem o wynagrodzeniu. Ale ksiądz to nie jest ktoś, kto cokolwiek zrobił dla nas.
W tym sensie nic nie zmieniło się na świecie.
Jaka wartość, taka uważność.

ks. Wojciech Węgrzyniak