PoradySprzątaniePranie robi na własnych zasadach. Dzieci muszą się stosować albo chodzić w brudnych ubraniach

Pranie robi na własnych zasadach. Dzieci muszą się stosować albo chodzić w brudnych ubraniach

Pranie w jej domu robią wszyscy.
Pranie w jej domu robią wszyscy.
Źródło zdjęć: © Instagram | sallyhepworth
31.01.2024 16:22, aktualizacja: 28.04.2024 14:47

W domu Sally Hepworth pranie to obowiązek wszystkich domowników, w tym dzieci. Jej zdaniem nauka dbania do swoje rzeczy powinna być wdrażana już od najmłodszych lat. Dzięki temu zarówno rodzice, jak i dzieci mają jasny podział obowiązków. Jeśli jakieś dziecko nie stosuje się do zasad, nosi brudne ubrania.

W jej domu jest pięć koszy na pranie, każdy z nich jest podpisany imieniem domownika. Ubrania, które się w nim znajdują, są własnością imiennika i to on ma obowiązek o nie dbać. Dzięki temu pranie staje się łatwiejsze i uczy, że obowiązki domowe nie "robią się same", a mama nie jest służącą. Sally Hepworth dokładnie tłumaczy, jaki system panuje w jej domu. Jedni są zachwyceni, inni mają pewne obiekcje co do jej metod wychowawczych.

Pranie to twoja sprawa

Niejednokrotnie spotykamy się z sytuacją, gdy dziecko, zamiast wrzucać pranie do kosza w łazience, rozrzuca ubrania po pokoju i liczy, że mama posprząta za nie. Wiele rodzicielek przywykło do zachowania dzieci, lecz nie Sally. Jej zdaniem pranie to rzecz wspólna i jeśli dzieci nie chcą pomagać, czeka je chodzenie w brudnych ubraniach. Jak wygląda domowy system porządków?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przed pralnią w domu Sally stoi pięć koszyków. Każdy z nich jest podpisany imieniem i to właśnie tam domownicy wrzucają brudne ubrania. Jeśli dzieci czy mąż nie zniosą prania na dół, kobieta nie będzie przeszukiwać ich pokoi. Matka pierze wszystko razem, a kiedy ubrania są czyste i suche wrzuca je do niebieskiego kosza, skąd każdy zabiera swoje rzeczy. Dzieci mają w pokojach zaznaczone szafki, gdzie mają wkładać poszczególne części garderoby. Sally nie dba o to czy ubrania są poskładane. Dzięki tej metodzie każdy ma równe prawa, a jeśli dojdzie do zaniedbania, nie można obwiniać matki o brak czystych skarpetek czy bielizny.

Koniec zbędnych pytań

Dzięki systemowi w domu Sally skończyły się wieczne pytania na temat tego, gdzie znajduje się dana rzecz. Każdy wie, że to w jego gestii leży odłożenie ubrań na swoje miejsce. Jeśli nagle gdzieś się zapodziały, to on musi je znaleźć lub wybrać inne ciuchy. System jest jasny i równy dla wszystkich, a Sally nie czuje się jak niewolnica w swoim domu.

Pod wpisem kobiety na Facebooku zebrało się mnóstwo komentarzy. Większość internautów chwali jej działania i mówi, że to genialny sposób na naukę samodzielności dla maluchów. Znalazło się kilka mniej przychylnych opinii, które sugerują, że dzieci nie powinny chodzić w brudnych ubraniach, bo może to doprowadzić do niedbalstwa. Ktoś stwierdził, że kobieta bardzo komplikuje życie całej rodziny.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także