Sztuczna inteligencja umożliwi "cyfrowe zmartwychwstanie"? Wiadomo, co na to ludzie

Sztuczna inteligencja to twór ostatnich lat, który w znaczący sposób podbija internet. Możliwości programu są tak duże, że jest w stanie odtworzyć nasz głos, wprawić zdjęcie w ruch czy wygenerować ludzką twarz. W ostatnim czasie pojawił się pomysł na wirtualne "wskrzeszanie" ludzi za pomocą danych wyciągniętych z ich mediów społecznościowych. Zapytano społeczeństwo, co o tym sądzi. Opinie są bardzo podzielone.

W 2014 roku wyemitowano sezon serialu "Black Mirror", w którym w jednym z odcinków pogrążona w żałobie żona nawiązywała kontakt ze zmarłym mężem przez specjalną aplikację, która na podstawie wcześniejszych rozmów i zdjęć kreowała wirtualną osobę. Na tamte czasy brzmiało to jak abstrakcja, lecz w obecnej dobie internetu, gdy Al jest tak dobrze rozwinięty, powyższa abstrakcja może stać się rzeczywistością. Czy sztuczna inteligencja jest w stanie internetowo wskrzesić zmarłych?

Wyobraź sobie, że masz szansę ponownie "porozmawiać" z bliską osobą, która jakiś czas temu odeszła z tego świata. Podczas rozmowy masz wrażenie, że twój bliski jest tuż obok, gdyż w wiadomościach dostrzegasz ten sam humor i znajome zwroty. To pocieszające, ale tym samym przerażające, gdyż zamiast realnej osoby masz kontakt ze sztuczną inteligencją, która jedynie naśladuje żywą istotę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Już w 2017 roku powstał pierwszy plan stworzenia awatara zmarłej osoby, lecz na tamte czasy internet ani społeczeństwo nie były gotowe na taki krok. Siedem lat później czasy zupełnie się zmieniły, większość z nas korzysta na co dzień z Chatu GPT, a pojęcie sztucznej inteligencji jest dobrze wszystkim znane. Czy w takim razie to pora na zrobienie kroku w przód i wykreowanie wirtualnych osób, które już dawno odeszły z tego świata?

Stworzenie wirtualnej osoby polegałoby na wykorzystaniu wszystkich zasobów, jakie po sobie zostawiła. Mowa o wiadomościach, nagraniach czy postach w mediach społecznościowych. Program Al byłby w stanie przerobić je w taki sposób, by wiadomości wymieniane z drugą osobą brzmiały dokładnie tak, jak w przypadku rozmowy z nią za życia.

Innowacyjny pomysł spotkał się z różnymi opiniami. Aż 59 proc. ankietowanych nie wyraziło poparcia dla własnego cyfrowego "zmartwychwstania" podczas gdy 40 proc. jasno wyraziło, że nie uznaje żadnego internetowego wskrzeszenia za społecznie akceptowalne. Dr Masaki Iwasaki z Harvard Law School, obecnie adiunkt na Uniwersytecie Narodowym w Seulu, twierdzi, że wynika to z obaw etycznych, a także nieznajomości nowej technologii. Choć większość głosów jest na "nie" to pojawiają się również te na "tak" co sprawia, że wizja wirtualnych ludzi nie zostaje całkowicie wykluczona, a jedynie odłożona w czasie.

Na sam koniec należy uświadomić, sobie jak wielką potęgą jest sztuczna inteligencja i co może jeszcze zrobić w niedalekiej przyszłości. Czy w takim razie podczas pisania testamentu trzeba będzie zaznaczyć, że nie życzymy sobie tworzenia swoich cyfrowych kopii w przyszłości? Przy obecnym braku jasnych regulacji trzeba zastanowić się, co może stać się z naszą tożsamością, gdy nie będzie nam dane już dłużej żyć na ziemi.