InspiracjeW sanatorium poznała romantyka. Drań złamał jej serce i ogołocił konto

W sanatorium poznała romantyka. Drań złamał jej serce i ogołocił konto

Ta miłość z sanatorium zakończyła się katastrofą.
Ta miłość z sanatorium zakończyła się katastrofą.
Źródło zdjęć: © Getty Images
23.01.2024 08:10

Wyjazdy oraz historie z sanatorium to temat rzeka. Taka podróż od lat uchodzi za okazję do spotkań i przeżywania drugiej młodości przez seniorów. Wiele kobiet i mężczyzn na emeryturze wyjeżdża nie tylko podreperować zdrowie, ale też się zakochać, ale nie każdy ma dobre intencje.

Historia seniorki opisana przez portal "Polki.pl" udowadnia, że owiane legendą sanatorium nie zawsze jest pełne miłości. Nasza bohaterka po przejściu na emeryturę chciała tylko o siebie zadbać oraz wypocząć, a przy tym nie wydać wszystkich oszczędności. Sanatorium wydawało się jej najlepszym rozwiązaniem, ale nie przewidziała, że ten odpoczynek przysporzy jej jeszcze więcej nerwów.

Wyjazd do sanatorium, czyli druga młodość?

Kobieta przed przejściem na emeryturę zgromadziła całkiem pokaźną sumkę na koncie, która była jej zabezpieczeniem, na co najmniej kilka lat. 30 tysięcy to niemała kwota, za którą można żyć bez większych zmartwień o finanse. Z tego powodu nasza bohatera postanowiła odpocząć, ale nie na wczasach tylko w sanatorium, które wydawało jej się najlepszą oraz ekonomiczną opcją.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nasza bohatera przez wiele lat nie miała czasu tylko dla siebie, więc chciała odpocząć i zregenerować się na zasłużonej emeryturze. Podczas pakowania walizki koleżanka doradziła jej, aby wzięła ze sobą ładną bieliznę oraz wyjściowe ubrania, co wydawało się jej kompletną bzdurą. Nie jechała do sanatorium na poszukiwania partnera lub randki, ale ta myśl cały czas kołatała jej się w głowie. Z tego powodu dla świętego spokoju umieściła w walizce też wyjściową stylizację, oczywiście na wszelki wypadek.

Miłość z sanatorium od pierwszego wejrzenia

Podczas potańcówki poznała niezwykle przystojnego mężczyznę, który bardzo ją oczarował, a nawet pierwszy zaczął rozmowę! Kobieta była zaskoczona tym, jak ogromne wrażenie na niej sprawił i zakochała się w nim od razu. Para spędzała ze sobą każdą wolną chwilę w sanatorium, a tematom do rozmów nie było końca. Z każdym dniem nasza bohaterka i jej amant stawali się dla siebie coraz bliżsi i szybko rozpoczęli romans.

Sanatoryjne amory są doskonale znane w świecie seniorów, którzy niczym nastolatki zwierzają się sobie nawzajem ze swoich miłosnych przygód. W tej historii kobieta myślała, że wreszcie uśmiechnęło się do niej szczęście, a jej związek przetrwa po zakończeniu pobytu. Zbiegiem okoliczności sanatoryjną miłość przerwało przeziębienie naszej bohaterki, którą zajął się jej ukochany! Przed pójściem do apteki poprosił ją o pożyczkę na leki, a kobieta bez wahania dała mu swoją kartę płatniczą.

Sanatoryjny oszust

Mężczyzna oddał kobiecie kartę, a nawet zwrócił pożyczone pieniądze. Pod koniec pobytu obiecali sobie regularny kontakt, dlatego seniorka nie podejrzewała najgorszego. Po powrocie do domu postanowiła wypłacić z konta gotówkę, ale szybko okazało się, że pieniędzy nie ma. Pracownica banku powiedziała jej, że jej dostępne środki wynoszą jedynie 542 zł, a w poprzednim tygodniu wypłaciła kilka tysięcy. Wtedy nasza bohaterka zrozumiała, że to właśnie jej ukochany z sanatorium ją okradł. Mężczyzna nie odbierał telefonów, a pieniędzy nie było, tak samo, jak miłości.

Źródło: "Polki.pl".

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także