Weganka pozwała swoich sąsiadów. bo przeszkadzał jej… zapach grilla
Cilla Garden to niezwykle wojownicza weganka z Australii. Walczyć lubi przede wszystkim ze spokojem ducha i dobrym samopoczuciem swoich sąsiadów. Pozwała ich przed sądem z powodu… zapachu grillowanej ryby, jaki unosił się z ich ogródka.
„Panie, jak żyć w takich warunkach?!”
W rozmowie z telewizją Nine News stwierdziła:
Nie mogę cieszyć się moim podwórkiem, nie mogę na nie wyjść. To było druzgocące, nie mogę spać!
Sąsiedzi weganki w sezonie urządzali grille dość regularnie. I nie dość, że ośmielali się piec podczas tych imprez różne mięsa, które Cilla musiała wąchać, to jeszcze na dodatek mają dzieci, które czasem w trakcie tych imprez grały w kosza. A na dokładkę zdarzało się również, że ktoś z imprezowiczów zapalił papierosa. I jak tu żyć, kiedy ma się sąsiadów, którzy w dobrą pogodę ośmielają się korzystać ze swojego podwórka?!
Osądzeni
Cilla postanowiła więc swoim „strasznym” sąsiadom wytoczyć proces. Wśród zarzutów znalazł się m. in. zapach grillowanej ryby, jak i wszystkie pozostałe, które przytoczyliśmy. Przegrała w sądzie pierwszej instancji, ale odwołała się. Przegrywała kolejno w następnych instancjach, aż w końcu przegrała w Sądzie Najwyższym. I to wcale jeszcze nie jest koniec tej historii…
Dusza bojownika
Pomimo kolejnych zwycięstw w procesach sąsiedzi Cilli postanowili okazać jej swoją dobrą wolę. Przenieśli swoje grille do najbardziej odległej części swojego podwórka, zabronili dzieciom grać w koszykówkę i wymusili by zachowywały się ciszej. Zrobili to wszystko dla tzw. „świętego spokoju”. I… na 100% go nie otrzymają. Wojownicza weganka już zapowiedziała im kolejny pozew, bo przecież każdy kolejny grill na którym smażyli/będą smażyć mięso to nowa okazja do walki…
Zgadzasz się z poglądem, że działania kobiety są antyreklamą weganizmu? Czy może jednak słusznie robi?
