Wiedźma, ogórek i rzut butem. Oto najdziwniejsze świąteczne tradycje świata

Polskie tradycje świąteczne są nam dobrze znane, ale jak to wygląda za granicą? Otóż zwyczaje w innych krajach mogą zaskoczyć i wprowadzić w prawdziwe rozbawienie. Dla nas mogą wydawać się dziwne, lecz to element kulturowy, który należy szanować niezależnie od miejsca zamieszkania. Niektóre są bardzo zabawne i niejeden Polak marzyłby o tym, by obchodzić tak święta w naszym kraju.

Co kraj to obyczaj — właśnie tymi słowami warto zacząć ten wpis, gdyż okazuje się, że mimo obchodzenia tych samych świąt, różne narodowości mają kompletnie inne tradycje. U nas śpiewamy kolędy, łamiemy się opłatkiem i zajadamy się 12 potrawami, lecz za granicą rzuca się butami i wiesza ogórki na choince. A to zaledwie wierzchołek góry lodowej!

Zaraz po Wigilii odpalasz telewizor i szukasz kultowego filmu "Kevin sam w domu"? Spokojnie, nie tylko Polacy mają tendencję do oglądania tej samej produkcji rok w rok. Szwedzi upatrzyli sobie bajkę "Kalle Anka och hans vänner önskar God Jul", która dosłownie znaczy "Kaczor Donald i jego przyjaciele życzą wesołych świąt". Stacje telewizyjne emitują ją zawsze o 15:00, a przed telewizorami zasiadają miliony rodzin z całego kraju.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Japończycy kochają kiczowate ozdoby i smażonego kurczaka, dlatego zarząd popularnej sieciówki KFC postanowił połączyć to w jedno i stworzyć świąteczną edycję smażonych przekąsek w ozdobnych kubełkach. Obywatele tego kraju kupują chrupiącego kurczaka tylko dlatego, że ma piękną świąteczną odsłonę. Czasami trzeba to zrobić z wyprzedzeniem, gdyż fast food nie wyrabia z produkcją.

Przenosimy się do Kataloni, a tam spotyka nas widok szopki, za którą widać pana w trakcie załatwiania potrzeb toaletowych. Brzmi jak absurd? Oj tak, lecz Katalończycy nazywają tę postać "El Caganer" i nie ma ona nic wspólnego z obrazą świąt, a wręcz przeciwnie to symbol dobrobytu, zdrowia i szczęścia. Jest to pasterz w charakterystycznym ubraniu, lecz w sklepach można kupić taką samą figurkę z podobizną Leo Messiego, Spidermana czy samego Donalda Trumpa. Ludzik ma za zadanie pokazać, że każdy z nas jest człowiekiem, a co za tym idzie, mamy swoje potrzeby fizjologiczne, których nie da się zatrzymać.

W Czechach pielęgnuje się zwyczaj, który Polacy znają z polskich wesel. Mowa o zabawie z butami, gdzie trzeba rzucić pantoflem za siebie, a to jak będzie skierowany, powie nam, czy wkrótce znajdziemy "drugą połówkę". Przenosimy się nieco wyżej na mapie Europy i trafiamy do Niemiec, gdzie na choince wiszą bombki w kształcie ogórka. Konkretnie mowa o jednej bombce, która jest skryta między gałęziami iglaka. Które dziecko zlokalizuje ją najszybciej, otrzyma specjalny smakołyk.

Ostatni zwyczaj wywodzi się z Gwatemali i pokazuje, jak śmiertelnie poważnie jej obywatele traktują czystość. Wierzą, że sam diabeł czyha w zakamarkach posesji i aby się go pozbyć, trzeba zebrać wszystkie śmieci z podwórek i ulic, a następnie ułożyć je w wysoki stos. Na jego czubku umieszcza się podobiznę diabła, a śmieci zostają podpalone. Zwyczaj nazywa się to La Quema del Diablo, czyli "Spaleniem Diabła". Robi się to przed nowym rokiem kalendarzowym, by mieć "czystą kartę" na kolejne 12 miesięcy.