InspiracjeModaZabójcze sukienki. Kobiety przypłacały życiem chodzenie w zielonych strojach

Zabójcze sukienki. Kobiety przypłacały życiem chodzenie w zielonych strojach

Rysunki kobiet w zabytkowych strojach
Rysunki kobiet w zabytkowych strojach
Źródło zdjęć: © Getty Images, | PATSTOCK
11.02.2024 18:13

Damy w XIX wieku nie miały lekko, gdyż ich sukienki mogły dosłownie zabić. Ciasne gorsety były niczym w porównaniu z zielonym barwnikiem, który po latach okazał się śmiertelną trucizną. O zgrozo barwnik wykorzystywano również w innych celach, a jednym z nich było farbowanie dziecięcych zabawek czy ozdabianie jedzenia...

W XIX wieku ludzie oszaleli na punkcie zielonego koloru. Wyprodukowanie takiego barwnika było nie lada wyzwaniem, więc gdy w 1890 roku odkryto zieleń Scheelego i zieleń paryską ludzie wykorzystywali je do przeróżnych celów. Mało kto wiedział, że skład chemiczny barwnika to w głównej mierze arszenik, który jest prawdziwą trucizną. Nic dziwnego, że damy mdlały w trakcie bali, w końcu nosiły suknie nasączone toksyczną substancją. Gdzie jeszcze wykorzystywano barwnik i jakie były tego skutki?

Trujące sukienki, które niosły śmierć

Zielone sukienki były najbardziej pożądanym elementem garderoby każdej damy z XIX wieku. Tamtejsze bale można było porównać do zlotu zielonych wróżek, które z gracją i wdziękiem prezentowały swoje kreacje. Niestety wiele z nich nie czuło się zbyt dobrze, a czasami zdarzały się omdlenia i wymioty. Choć winę zrzucano na gorset i zaduch, to powód choroby był zupełnie inny.

Zieleń Scheelego, najpopularniejszy barwnik do farbowania tkanin był pełen arszeniku, który jak wiemy, jest potężną trucizną. Dawka toksyczna zaczyna się od 10 mg, a do zabicia człowieka trzeba ok. 70 mg. Pobrane próbki z zielonego muślinu wskazywały, że na metrze kwadratowym tkaniny było aż 4 g toksycznej substancji! Jak to możliwe, że kobiety nie ubierały zaraz po założeniu sukni? Zdaniem naukowców suknie opadały na wiele warstw tiulu i bielizny, przez co nie miały bezpośredniego kontaktu ze skórą, a tym samym ratowały im życie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trujące zabawki i zabójcze jedzenie

Zielony barwnik tak bardzo podobał się ludziom, że zaczęto wykorzystywać go do malowania dziecięcych zabawek. W końcu jakiś żywy kolor, szkoda tylko, że zabawa dziecka mogła zakończyć się po jednym razie. Sam Napoleon poprosił o pomalowanie jednego ze swoich pokoi na zielono, co mogło być przyczyną jego śmierci na nowotwór.

Kulminacyjnym punktem było dodawanie barwnika do żywności. Na jednym bankiecie wydanym w Londynie przez Pułk Wojsk Irlandzkich, doszło do katastrofalnej sytuacji, gdzie szef kuchni zafarbował cukrowe liście, które rodzice zabierali dla swoich pociech do domu. Wiele dzieci zmarło po ich spożyciu. Podobna sytuacja miała miejsce w 1860 roku, gdy wykorzystano zieleń Scheelego do ozdoby tortu urodzinowego. Dla niektórych był to ich ostatni smakołyk w życiu. Na zakończenie warto dodać, że mimo późniejszego wycofania barwnika, po II wojnie światowej można było się natknąć na zielone farby z dodatkiem arszeniku, którymi ludzie malowali wnętrza swoich domów.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także