InspiracjeCórka przedstawiła zięcia. Przyspieszył mi oddech, bo rozpoznałam swojego partnera

Córka przedstawiła zięcia. Przyspieszył mi oddech, bo rozpoznałam swojego partnera

W dzisiejszych czasach duża różnica wieku pomiędzy partnerami nie robi już wrażenia. W końcu miłość nie zna wieku. Tak też było w tym przypadku. Jak się później okazało, cały związek był ukartowany.

Przyszły zięć okazał się manipulatorem.
Przyszły zięć okazał się manipulatorem.
Źródło zdjęć: © Getty Images | Iakov Filimonov

30.11.2023 | aktual.: 30.11.2023 12:56

Mówi się, że starsi, dobrze sytuowani mężczyźni szukają młodych, pełnych wigoru kobiet. Złośliwi powiedzieliby, że to kryzys wieku średniego czy też wymiana żony na nowszy model. W tej historii nie ma żadnej porzuconej żony. Nie ma też kryzysu 40-latka. Jest za to chłodna kalkulacja i chęć zemsty za porzucenie przed laty. Czytelniczka portalu kobieta.pl podzieliła się niewiarygodną historią, która spotkała jej rodzinę. O mały włos, a jej córka nie padłaby ofiarą mrocznej przeszłości swojej matki.

Nowy chłopak okazał się być byłym partnerem matki

Bystry, zabawny, inteligenty, przystojny, zamożny, opiekuńczy — miała powiedzieć Olga, córka autorki listu. Między jej partnerem, Julianem, a nią było prawie dwadzieścia lat różnicy. Rodzice dziewczyny nie byli tym zachwyceni, jednak zdawali sobie sprawę z tego, że miłość nie zna wieku. Widzieli, że ich córka jest bardzo zakochana. Chcieli jak najszybciej poznać nowego wybranka ukochanej jedynaczki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Opis zgadzał się z rzeczywistością. Julian był bardzo szarmanckim, kulturalnym i opiekuńczym mężczyzna. Choć dawno przekroczył już czterdziestkę, tak jak powiedziała Olga, był bardzo przystojny. "Na jego widok zabiło mi serce. Kiedy nachylał się nad moją ręką, jego oczy szukały spojrzenia moich. Gdy jego usta dotykały mojej skóry, przeniknął mnie dreszcz" - wyznała Dorota.

Choć spotkanie przebiegło w bardzo miłej atmosferze, kobieta nie mogła zasnąć. Odczuwała silny niepokój. Coś jej nie pasowało. To właśnie wtedy postanowiła wyciągnąć kufer ze starymi fotografiami i wszystko złożyło się w jedną, spójną całość.

Okrutny akt zemsty

Julian okazał się nie być Julianem, a Achimem, mężczyzną, z którym kobieta była związana w czasach młodości. Łączyła ich bardzo toksyczna więź. Achim był manipulantem i narcyzem, który zdradził Dorotę na jej oczach. To właśnie wtedy zdecydowała się od niego odejść, a w zasadzie uciec. Wiedziała, że gdyby została w tej relacji dłużej, to byłby koniec jej życia.

W obawie przed zemstą zmieniła swoje imię i nazwisko. Zaczęła całkowicie nowe życie. Wyszła za mąż i urodziła dziecko. Nie sądziła, że po tylu latach były partner będzie chciał się na niej zemścić — i to w tak okrutny sposób. Od momentu, w którym zdała sobie sprawę, że "Julian" nie pojawił się w jej domu przypadkowo, wiedziała, że będzie chciał się na niej odegrać w najgorszy możliwy sposób — wykorzystując jej córkę.

Natychmiast odszukała numer mężczyzny i napisała do niego wiadomość. Odpisał jej po kilku sekundach. Umówili się na spotkanie. Kobieta wyznała byłemu partnerowi, że go przejrzała. Achim odpowiedział atakiem na atak, szantażując kobietę. Po powrocie ze spotkania Olga była zdruzgotana. Dowiedziała się, że mężczyzna wpadł pod samochód. Nie wiadomo, jak to się stało. Dorota przyznała, ze mimo tego, że bardzo współczuła córce, odczuła ogromną ulgę na wieść, że jej oprawca zniknie z jej życia.