Dominikanin mówi, jak jest naprawdę. Mieszkanie przed ślubem to nie grzech
Mieszkanie przed ślubem bywa kontrowersyjnym tematem w naszym kraju. Jedni uważają, że to grzech, inni są zdania, że to konieczny test dla związku. Ojciec Adam Szustak wyraził swoje zdanie na temat tej sytuacji i ku zdziwieniu wielu przyznał, że "samo mieszkanie przed ślubem nie jest grzechem".
09.02.2024 | aktual.: 09.02.2024 13:53
Pary mieszkające pod jednym dachem miewają problemy ze strony księży, gdyż ci nie chcą udzielać im ślubu ze względu na popełniony grzech. Oczywiście nie każdy ksiądz jest taki sam, lecz większość przyjmuje surową postawę i nie chce zgodzić się na udzielenie sakramentu. Ojciec Adam Szustak wypowiedział się na ten temat na swoim youtubowym kanale "Langusta na palmie". Dla niego mieszkanie przed ślubem to nic złego, jeśli są zachowane pewne zasady.
Czy mieszkanie razem przed ślubem to grzech?
Według Kościoła, mieszkanie pod jednym dachem ze swoim partnerem jest ciężkim grzechem. Księża nie chcą udzielać ślubu takim parom, gdyż twierdzą, że nie są one godne dostąpienia najświętszego sakramentu. Mieszkanie razem przed ślubem kojarzy się z jedynie ze współżyciem, co w oczach kleru wydaje się ciężkim grzechem. Ojciec Szustak mówi, że pary zamieszkujące razem, które nie zachowują czystości, mają grzeszną sytuację i w takiej sytuacji nie mogą dostać rozgrzeszenia.
Jednakże, jeśli para mieszka pod jednym dachem, lecz wstrzymuje się od współżycia, to samo mieszkanie przed ślubem nie jest grzechem. Oczywiście nie powinno to trwać w nieskończoność, lecz jeśli zakochanych zmusza do tego jakaś sytuacja, mogą to robić bez narażenia się na potępienie. Dominikanin ma świadomość tego, że nie każdy ksiądz to zaakceptuje i może nie udzielić rozgrzeszenia mimo zapewnień o wstrzemięźliwości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkanie przed ślubem nie jest grzechem
Zakonnik chce szerzyć tę wiedzę, by osoby, które dbają o relacje z Bogiem, nie czuły się gorsze. Krytyka ze strony duchownego może wpłynąć na ich samoocenę, a nawet kwestionować wiarę. Większość księży powołuje się na tzw. "zgorszenie publiczne" i wytyka parze, że skoro każdy wie, iż obie strony są wierzące, nie powinny narażać się na opinię innych, którzy nie pochwalają mieszkania razem przed ślubem. Ojciec Szustak nie akceptuje takiej postawy i nie rozumie, co do tego mają inne osoby. Najważniejsza jest relacja z Bogiem i postępowanie według jego przykazań.
Na sam koniec dominikanin przyznaje, że jeśli jakaś para prosi go o radę w kwestii wspólnego zamieszkania, odradza taki ruch. Życie pod jednym dachem może wystawiać na wiele prób, a czystość partnerów jest mocno narażona. Mieszkanie przed ślubem powinno być jak najkrótsze, by nie zaszkodziło w przyszłej budowie relacji między partnerami.