PoradyPsychologiaO co chodzi z Blue Monday? Ekspert wyjaśnia, czy faktycznie jest coś na rzeczy

O co chodzi z Blue Monday? Ekspert wyjaśnia, czy faktycznie jest coś na rzeczy

O co chodzi z Blue Monday?
O co chodzi z Blue Monday?
Źródło zdjęć: © Gettyimages | nito100
15.01.2024 12:19

Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku, przypada 15 stycznia. Dziś możemy odczuwać większe przygnębienie niż zwykle. Skąd wziął się Blue Monday? Co wpływa na spadek samopoczucia? Wyjaśniamy.

Blue Monday, czyli najsmutniejszy dzień w roku, wypada w trzeci poniedziałek stycznia. To "święto" ruchome, które wymyślono na początku XXI wieku. Pomysłodawcą Blue Monday był Cliff Arnall, psycholog, który stworzył równanie wyznaczające "najbardziej depresyjny dzień w roku".

Równanie wykazało, że ten dzień wypada co roku w trzeci poniedziałek stycznia. Blue Monday szybko przyjął się w społeczeństwie i zainspirował wielu artystów. Najpopularniejszy utwór grupy New Order nosi tytuł "Blue Monday". Mało kto wie, ale ten dzień tak naprawdę... nie istnieje. To zwykły chwyt marketingowy, o czym przekonuje Piotr Michoń, ekonomista i autor bloga Ekonomia Szczęścia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Blue Monday, czyli najbardziej depresyjny dzień w roku

Peter Hook, założyciel grupy New Order, śpiewał o Blue Monday niemal dwadzieścia lat przed faktycznym "powstaniem" tego dnia. W 2005 roku Cliff Arnall, wykładowca na Uniwersytecie Cardiff, opublikował artykuł ze wzorem na najbardziej depresyjny dzień w roku. Wedle równania miał być to trzeci poniedziałek nowego roku.

Badacz wziął pod uwagę czynnik psychologiczny, ekonomiczny, meteorologiczny, a także motywacyjny. Równanie szybko uznano jako pseudonaukę, a władze uniwersytetu szybko odcięły się od Arnalla, twierdząc, że był on jedynie korepetytorem i został zwolniony z pełnienia obowiązków służbowych na dziesięć miesięcy przed opublikowaniem artykułu.

Blue Monday miał być jedynie chwytem marketingowym, który powstał na zlecenie pewnej linii lotniczej, aby zachęcić konsumentów do podróży, żeby "poprawić sobie humor". Termin szybko przeniknął do popkultury, a społeczeństwo przyjęło ten dzień za pewnik.

Samospełniająca się przepowiednia, czyli efekt Blue Monday

Piotr Michoń to znany ekonomista i autor bloga Ekonomia Szczęścia. W rozmowie z Głosem Wielkopolski wyjaśnił, że Blue Monday to chwyt marketingowy. Środowisko naukowe od lat tłumaczy, że wyliczenie "najbardziej depresyjnego dnia w roku" nie jest możliwe. Michoń dodał, że odczuwanie przygnębienia może mieć związek z efektem psychologicznym, które określane jest mianem samospełniającej się przepowiedni.

Czym jest to zjawisko? To spełnianie się założeń na temat kogoś lub czegoś. Jeśli nasze przeczucie się spełni, uznajemy to za pewnik. Tak też jest z Blue Monday. Wydaje nam się, że czujemy się smutni, bo to wmówiono nam niemalże dwadzieścia lat temu. To bardzo krzywdzące zjawisko, biorąc pod uwagę, że prawdziwa depresja stała się już epidemią, a bardzo wiele osób bagatelizuje jej objawy, co w skrajnych przypadkach prowadzi nawet do śmierci.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także