Synowa wyrzuca do śmieci górę dobrego jedzenia. "Co robić?"
20.03.2024 09:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Marnowanie jedzenia to przywilej osób zamożnych czy głupota? Pewna kobieta nie może zrozumieć, jak jej synowa może wyrzucać tony jedzenia do śmieci. Wystarczy, że coś poleży kilka dni, a już jest niejadalne? Staruszka nie chce się na to godzić i próbuje przemówić synowej do rozumu.
W niektórych kręgach marnowanie jedzenia to najgorsze przestępstwo. Tak wiele osób głoduje, podczas gdy inny wyrzucają kilkudniowy chleb, który wciąż można zjeść, ale po prostu nie jest już tak puszysty jak na początku. Pewna starsza kobieta podzieliła się swoją historią z serwisem "twojacena.pl" i opisała głupie jej zdaniem zachowanie synowej. Jest przekonana, że dziewczyna za bardzo przesadza.
Młode pokolenie marnuje jedzenie. Staruszka nie rozumie tego myślenia
Starsza kobieta zwróciła się ze swoim problemem do redakcji. Jej zdaniem synowa jest głupia i nie szanuje tego, co najważniejsze. Zawsze się dobrze dogadywały, lecz ostatnio starsza kobieta nie może patrzeć na to, co robi jej przyszywana córka. Marnowanie jedzenia to codzienność w domu młodych, co zupełnie odbiega od tego, jak żyje ich matka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Starsza kobieta pamięta jeszcze czasy, gdy każdy okruszek chleba był na wagę złota. Wszystko się zjadało, a marnowanie jedzenia było wręcz niedopuszczalne i traktowane jak grzech. Staruszka uważa, że synową trzeba naprowadzić na dobre tory i nauczyć szacunku do "chleba", lecz póki co idzie jej jak po grudzie. Młodsze pokolenie nie rozumie, czym jest marnowanie jedzenia i jak wiele osób chciałoby dostać ten wyrzucony kawałek chleba.
Marnowanie jedzenia w domu synowej. Teściowa nie może na to patrzeć
Cała afera zaczęła się od sytuacji, gdy wnuczek staruszki się pochorował, a ona została, by go przypilnować. Synowa zrobiła jej zakupy, by ta nie siedziała głodna. Za dwa dni dziewczyna przyniosła kolejną torbę jedzenia, a staruszka osłupiała. Po co kolejne jedzenie, skoro nie skończyła tamtego? Synowa twierdzi, że to, co było w lodówce, już się nie nadaje i trzeba to wyrzucić. Kobieta zupełnie tego nie pochwala – dla niej lekko wyschnięty chleb i kilkudniowe banany są jak najbardziej zjadliwe.
Teściowa zaproponowała, by oddać żywność do jadłodajni czy specjalnych lodówek na terenie miasta, lecz synowa stwierdziła, że to bez sensu. Matka nie może zrozumieć, jak marnowanie jedzenia może przychodzić jej tak łatwo. Przecież tyle ludzi głoduje.
Kolejnym powodem do irytacji była sytuacja, gdy starsza kobieta postanowiła zrobić pierogi dla całej rodziny. Wyszło ich sporo, w sam raz na kilka dni. Synowa, gdy to zobaczyła, stwierdziła, że większość i tak pójdzie do kosza. Staruszka zasugerowała, że można je zamrozić czy odgrzać przez kilka dni, lecz młoda zupełnie nie brała tego pod uwagę. Marnowanie jedzenia i brak szacunku dla jej pracy jest okropny. Jak przetłumaczyć dziewczynie, że robi źle?
Źródło: "twojacena.pl"