Wszyscy przyjdą na gotowe, a tylko ja spędzę święta przy garach. "Mam dość!"
Wigilia kojarzy się z przyjemnym czasem pośród bliskich, lecz mało kto widzi "drugą stronę" tego święta. Otóż gospodynie domowe są najczęściej obarczone długimi przygotowaniami, które kończą się dopiero z wyjściem ostatniego gościa. Podczas uroczystej kolacji nie ma specjalnego serwisu, który nałożyłby jedzenie, a później za nas pozmywał. Pewna kobieta ma już dość tego, że po świętach jest bardziej zmęczona niż przed nimi.
23.12.2023 13:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pranie, gotowanie, sprzątanie i wysłuchiwanie niezadowolenia teściowej — tak można opisać większość świąt polskich kobiet, które na swoich barkach dźwigają spory ciężar przygotowania do świąt. Jedna z nich nie wytrzymała i opisała, co leży jej na sercu. Opowieść pochodzi z serwisu "styl.fm", gdzie wyłuszczono cały problem, z jakim mierzy się kobieta.
Wigilia to dla niej koszmar
Święta zawsze kojarzyły się jej z magicznym czasem. Rodzina, prezenty i pyszne jedzenie – tak właśnie wspomina je autorka opowieści, póki sama nie zaczęła organizować przyjęcia. Parę lat temu małżeństwo wprowadziło się do dużego domu, co sprawiło, że cała rodzina zaczęła odwiedzać ich na święta. Większość zostaje do ostatniego dnia, a kobieta staje się ich prywatną służącą. Musi ugotować, donieść i posprzątać a nikt nie pali się do pomocy.
Zaraz przed świętami musi brać wolne, bo w obliczu przyjmowania ponad 20 osób nie jest w stanie wyrobić się w czasie. W jej rodzinnym domu również pomagała przy organizacji świąt, lecz tam panowała nieco inna tradycja. Każdy członek rodziny przynosił coś swojego. W nowym domu mąż nie zezwala na takie fanaberie. Otóż nie wyobraża sobie, by jego matka przynosiła jedzenie, bo jego żonie nie chce się gotować.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Czuję się jak służąca"
Słowa męża niezwykle ją zabolały. Jak to jest, że jego mama nie może ugotować jednego dania, a ja muszę stać przy garach przez kilka dnia? Takie myśli zaczęły nawiedzać młodą kobietę. Bycie służącą coraz mniej jej się podoba. Zamiast korzystać z wolnego, to musi myśleć, jak zadowolić grupę ludzi, którzy przybyli "na gotowe".
Problem stanowią również pieniądze. W dzisiejszych czasach cena spożywki jest tak wysoka, że robiąc zakupy, dla 20 osób można stwierdzić, że wyjazd na weekend byłby tańszy. Kobieta musi ciężko pracować cały miesiąc, by zadowolić rozkapryszoną rodzinę. Na sam koniec autorka dodaje, że nieco pokłóciła się z teściową o nieszczęsne pierogi. Otóż zamiast lepienia (co swoją drogą zajmuje mnóstwo czasu!) kobieta chciała zamówić je z pobliskiej pierogarni. Teściowa omal nie dostała zawału na tę wieść. W końcu jak można zjeść coś kupnego? Niestety młoda kobieta się ugięła i takim oto sposobem spędziła dwa dni na lepieniu pierogów i uszek. Jeśli następne święta również będą tak wyglądać, to kobieta zacznie wątpić w swoją rodzinę.