InspiracjeMiejscaZima stulecia sparaliżowała kraj. Wielu Polaków sylwestra spędziło przy świecach

Zima stulecia sparaliżowała kraj. Wielu Polaków sylwestra spędziło przy świecach

Zeszłoroczną zimę trudno nazwać zimą. Śnieg utrzymywał się przez kilkanaście dni, a temperatura wskazywała raczej na późną jesień. Jeśli urodziłeś się w czasach PRL-u, z pewnością pamiętasz arktyczną zimę stulecia, która sparaliżowała kraj.

Mężczyzna odśnieża auto
Mężczyzna odśnieża auto
Źródło zdjęć: © NAC | Archiwum Grażyny Rutowskiej

09.01.2024 07:51

Globalne ocieplenie to nie wymysł ekologów, a realny problem, który powoduje coraz więcej drastycznych zmian klimatycznych. Nie trzeba znać się na biologii, żeby zauważyć, że z roku na rok robi się coraz cieplej. Cztery pory roku zdają się być już przeszłością, bowiem zima przypomina raczej bardzo długą jesień.

Wróćmy pamięcią do zimy stulecia, która nawiedziła nasz kraj niemal 50 lat temu. Temperatura wynosiła wówczas -20 stp.C., a zaspy śniegu sparaliżowały cały kraj i... dostawy prądu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pięćdziesiąt lat temu nawiedziła nas zima stulecia

W 1978 roku nad Polską pojawił się front atmosferyczny, który wywołał zimę stulecia. W naszym kraju nigdy wcześniej nie widziano tak obfitych opadów śniegu. Mróz opanował całą Polskę, a w niektórych regionach temperatura spadła 20 stopni poniżej zera. Nic nie zapowiadało tak drastycznej zmiany temperatury. Kilka dni wcześniej, na dwa dni przed świętami Bożego Narodzenia temperatura w całym kraju utrzymywała się w okolicy zera.

27 grudnia nastąpił przełom. Nad krajem zebrały się gęste chmury, które wywołały potężną śnieżycę. Na Mazowszu i Podlasiu temperatura spadła o 20 stopni. Nikt nie spodziewał się aż takiego mrozu. W połączeniu z obfitymi opadami śniegu i porywistym wiatrem widoczność na drogach była niemal zerowa. Nad całym krajem zapanowała gęsta mgła.

Przerwy w dostawie prądu

W przeciągu kilkunastu godzin cały kraj pokrył się śniegiem. I to nie byle jakim. W niektórych regionach pokrywa śnieżna przekroczyła 50 cm. Najgorsze miało dopiero nadejść. Problem z poruszaniem się po drodze to nic w porównaniu z przerwami w dostawie prądu czy gazu. Ugotowanie obiadu stanowiło ogromny problem. W wielu domostwach temperatura nie przekraczała 10 stopni Celsjusza. Ludzie siedzieli opatuleni w koce i kołdry, a mimo to odczuwali ogromne zimno.

Apogeum nastąpiło w sylwestra. Na ulicach znaleziono dziesiątki zmarłych osób, które umarły wskutek wychłodzenia organizmu. W centralnej części Polski temperatura spadła 30 stopni poniżej zera, a w cieplejszych rejonach kraju wynosiła -15 stopni Celsjusza. Ten stan trwał przez cały tydzień. Dopiero po święcie Trzech Króli, 7 stycznia mróz zaczął stopniowo odpuszczać. Temperatura w mieszkaniach wracała do normy, a mieszkańcy mogli w końcu skorzystać z kąpieli w ciepłej wodzie. Śnieg rozpuszczał się jeszcze przez kilkanaście kolejnych dni. W Łodzi odnotowano najwyższą pokrywę śnieżną w historii. Wynosiła ona aż 78 cm wysokości.