InspiracjeSynową nazywa "łachudrą". Szykuje się na ostrą batalię przed sądem

Synową nazywa "łachudrą". Szykuje się na ostrą batalię przed sądem

Dojrzała, smutna kobieta patrzy przez okno.
Dojrzała, smutna kobieta patrzy przez okno.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | pikselstock
27.12.2023 15:30

Synowa to najważniejsza kobieta w życiu syna. Po ożenku matka powinna usunąć się w cień i dać żyć dziecku swoim życiem. Chyba że dzieje mu się krzywda. Jolanta, bohaterka dzisiejszej historii, uważa, że jej synowa to najgorsze, co spotkało jej rodzinę.

O relacji na linii teściowa-synowa napisano już niejedną książkę. Każdy z nas słyszał historię o teściowej z piekła rodem czy niewdzięcznej synowej. Zwykle słyszy się o tych pierwszych. W tej historii "czarną owcą" rodziny jest synowa, która zamieniła życie domowników w piekło.

Jolanta, 58-letnia kobieta podzieliła się swoją historią na łamach portalu Polki.pl. Od początku nie lubiła swojej synowej, jednak starała się nie okazywać swojej niechęci. Nie chciała wtrącać się w wybory syna. Niestety, po czasie okazało się, że jej przypuszczenia były słuszne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Intuicja co do synowej jej nie zawiodła

O kobiecej intuicji można by pisać naprawdę długo. Wiele z nas podskórnie czuje, że "coś jest nie tak". To przeczucie najczęściej dotyczy innych ludzi. Wiele z nas je ignoruje. Tak też było w przypadku Jolanty. Kiedy poznała swoją synową, czuła, że tamta ściągnie kłopoty. Wioletta pochodziła z rodziny, którą można określić jako patologiczną. Rodzice mieli problem z alkoholem, a bracia z prawem. Mimo to nie skreśliła dziewczyny. Nie chciała, aby jej historia rzutowała na relacje rodzinne.

Po ślubie młoda kobieta pokazała swoje prawdziwe oblicze. Okazało się, że sama prowadziła hulaszczy tryb życia i nie stroniła od alkoholu. Uspokoiła się dopiero wtedy, kiedy zaszła w ciążę. Spokój w rodzinie nie trwał zbyt długo. Krótko po narodzinach syna Wioletta obwieściła, że musi się wyszumieć. Znikała z domu na całe noce, a opiekę nad dzieckiem przejął jej mąż.

Imprezy trwały w najlepsze. Kobieta całkowicie zaniedbała dom i rodzinę. Mąż zagroził jej odejściem. Wioletta błagała go na kolanach, żeby jej nie zostawiał. Obiecała poprawę. Wbrew przewidywaniom rodziny, kobieta dotrzymała słowa. Spoważniała i zaczęła opiekować się domem i rodziną. Niestety, po raz kolejny sielanka nie trwała zbyt długo.

Synowa nie cofnęła się przed stosowaniem przemocy

Teściowie postanowili wybudować młodym dom. Ojciec przepisał swoją ziemię na syna. Gdy tylko synowa zwęszyła interes, zrzuciła swoją maskę perfekcyjnej pani domu. Wyrzuciła męża i zażądała rozwodu. Jak twierdzi teściowa, zrobiła to z czystego wyrachowania. Wiedziała bowiem, że należy się jej połowa majątku.

Syn pary postanowił zamieszkać z ojcem. Miał 14-lat i widział, jak zachowuje się jego matka. Nie chciał mieć z nią nic wspólnego. Niestety kobieta dopiero się rozkręcała. Dom znajdował się na ziemi teściów. Wciąż dzielili ze sobą podwórko. Zaniepokojona teściowa zauważyła, że z  ogródka zaczęły znikać jajka, a rośliny przestały rosnąć. Kiedy próbowała skonfrontować się z synową, ta odepchnęła ją i skopała.

Świadkiem zdarzenia był wnuk kobiety. Syn wraz z mężem od razu zabrali ją na obdukcję, a po badaniu udali się do prawnika. Sprawa trafiła do sądu. Wioletta zeznała, że rodzina męża się nad nią znęcała. Wezwani świadkowie szybko zdemaskowali kobietę. Jolanta wyznała, że obawia się o zdrowie i życie swojej rodziny oraz o to, jak dalej potoczy się sprawa sądowa.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także