Wpadali jak po ogień. Gdy odwołała wigilię, synowa pokazała drugą twarz
Wokół relacji teściowa-synowa narosło wiele mitów. Rzadko kiedy słyszy się, że synowa dobrze mówi o swojej teściowej i na odwrót. Każda z nich ma jakieś "ale". Święta w atmosferze konfliktu nikomu nie wychodzą na dobre.
24.12.2023 08:03
Wzajemne pretensje, obgadywanie, narzucanie swojego zdania, szantaż emocjonalny. Relacja teściowej z synową nie jest łatwa. To walka o względy najważniejszego dla nich obydwu mężczyzny. Większość matek zdaje sobie sprawę, że w dorosłości najważniejszą osobą w życiu ich syna jest żona. Niestety nie zawsze tak jest, a wielu panów zdaje się zapominać o swoich matkach zaraz po związaniu się z kobietą.
Na portalu "Polki.pl" opublikowano list od Olgi, zdesperowanej matki, która czuje się odtrącona przez swojego syna. Kobieta miała dość protekcjonalnego traktowania i postawiła granicę, która odbiła się echem na jej relacji z dzieckiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyczekany jedynak
Olga przez lata starała się o dziecko. Kiedy na świecie pojawił się Robert, była wniebowzięta. Przyznała, że razem z mężem nieco go rozpieściła. Chciała zapewnić synowi bajeczne dzieciństwo. Rodzina przez lata trzymała się razem. Wszystko zmieniło się, kiedy Robert poszedł na studia. Postanowił zostać fotografem. Na zajęciach poznał Mariannę — studentkę, w której momentalnie się zakochał.
Dziewczyna nie przypadła do gustu swojej przyszłej teściowej. Zdaniem Olgi, Marianna była mrukliwa i nie sprawiała wrażenia sympatycznej osoby. Uznała jednak, że nie będzie wtrącać się w życie syna. Widziała, że uczucie, którym darzy wybrankę, jest prawdziwe. Wbrew przewidywaniom matki, Robert oświadczył się dziewczynie, a niedługo później wzięli ślub.
Mężczyzna, który do tej pory był bardzo związany ze swoimi rodzicami, zaczął się od nich oddalać. Nie dzwonił i nie odwiedzał ich tak często. Jak w każdym młodym małżeństwie, największym wyzwaniem okazały się święta. Para chciała spędzić je zarówno z rodzicami jak i z teściami.
"Nie przyjeżdżajcie na święta"
W nadesłanym przez siebie liście Olga wyznała, że jej syn i synowa spędzali z nimi zaledwie godzinę. Zjedli pierogi, ciasto, chwilę porozmawiali i uciekali na drugą wigilię. Tak wyglądały ich święta przez kolejne lata. Syn nie ukrywał, że bardzo zżył się ze swoimi teściami i szwagrem. Bez przerwy opowiadał, co u nich słychać. Kobieta starała się przymykać na to oko, jednak po kilku latach coś w niej pękło.
Postanowiła rozprawić się z niewdzięcznym synem. Odwiedziła go i oznajmiła, że w tym roku nie zamierza organizować świąt i nie będzie marnowała jego cennego czasu. Mężczyzna nie krył zdziwienia. Następnego dnia w jej domu pojawiła się synowa. Okazało się, że kobieta od lat mówiła mężowi, że zbyt rzadko odwiedzają jego rodziców. Postanowiła, że w tym roku to oni zorganizują wigilię i zaproszą obie rodziny do siebie, aby wszyscy mogli spędzić ze sobą jak najwięcej czasu.
Olga nie oponowała. Zaproponowała, że pomoże synowej w przygotowaniach. W trakcie wspólnego gotowania bardzo zbliżyła się do Marianny i całkowicie zmieniła o niej zdanie. Stwierdziła, że to skromna, urocza i zarazem chorobliwie nieśmiała dziewczyna. Wspólne święta okazały się być strzałem w dziesiątkę, a rodzice pary bardzo się polubili.